HOLOPATIA

HOLOPATIA

sobota, 21 grudnia 2019

ISTOTNE WIEŚCI Z DR. RATH HEALTH FOUNDATION

Niedobór witaminy D wywołuje słabe wyniki u pacjentów z chłoniakiem Hodgkina (Hodgkin’s Lymphoma )
- Nowe badanie opublikowane w czasopiśmie "Journal of Clinical Oncology" wykazało, że niedobór witaminy D jest związany ze słabymi wynikami u pacjentów z chłoniakiem Hodgkina, postacią raka, który pochodzi z rodzajów białych krwinek zwanych limfocytami. 
- Badając dane dotyczące 351 pacjentów, naukowcy odkryli, że przed leczeniem połowa z nich miała niedobór witaminy D. 
- U takich pacjentów przeżycie bez progresji choroby - czas trwania i po leczeniu, w którym udało im się przeżyć
z chorobą bez pogorszenia się ich stanu - był znacznie niższy niż u tych o wystarczającym poziomie składników odżywczych. 
- Niedobór witaminy D był również związany ze zmniejszeniem ogólnego przeżycia. 
- Naukowcy doszli do wniosku, że status witaminy D jest niezależnym predyktorem wyników w chłoniaku Hodgkina.
- Co ciekawe, pacjenci zdiagnozowani zimą lub wiosną byli najbardziej narażeni na niedobór witaminy D I odwrotnie,
u osób zdiagnozowanych w miesiącach letnich prawdopodobieństwo wystąpienia wystarczającego poziomu witaminy było największe.
- Znaczenie tych odkryć potwierdzają odrębne badania wykazujące, że sezon diagnozy jest silnym czynnikiem prognostycznym w chłoniaku Hodgkina. 
- Wykazano, że u pacjentów, u których zdiagnozowano tę chorobę zimą, ryzyko zgonu jest większe niż u osób zdiagnozowanych jesienią.
- Teoretycznie lepsze wyniki u pacjentów ze zdiagnozowanym chłoniakiem Hodgkina wynikają
z wcześniejszej ekspozycji na większe nasłonecznienie. Wynika to z faktu, że promieniowanie UVB 
z ekspozycji na słońce tradycyjnie było głównym czynnikiem przyczyniającym się do wzrostu poziomu witaminy D u ludzi. gdy promieniowanie UVB dociera do skóry, witamina D jest wytwarzana naturalnie w organizmie. 
- Wyższy poziom ekspozycji na słońce w miesiącach letnich może zatem skutkować wyższym poziomem witaminy D we krwi do jesieni.
Podejście komórkowej medycyny  do chłoniaka
Zdjęcie mikroskopowe przedstawiające mieszaninę komórek wspólnych w chłoniaku Hodgkina
Zdjęcie mikroskopowe przedstawiające mieszaninę komórek wspólnych w chłoniaku Hodgkina
- Dane "Światowego Funduszu Badań nad Rakiem"  wskazują, że
w 2018 roku, na całym świecie zdiagnozowano 589 580 przypadków chłoniaków. 
- Około 13,5 procent z nich było typu Hodgkina, a pozostała część to nie Hodgkin. 
- Chłoniak Hodgkina wyróżnia się obecnością tak zwanych komórek „Reeda-Sternberga”. 
- Takie komórki nie występują w postaci choroby innej niż Hodgkin. Jednak w obu formach konwencjonalne podejścia do leczenia nie poprawiły radykalnie przeżywalności pacjentów. Ani też konwencjonalne podejścia nie znalazły żadnego sposobu zapobiegania chłoniakom.

- Badając alternatywne opcje leczenia, naukowcy z "Dr. Rath Research Institute"  przetestowali synergiczną kombinację składników odżywczych przeciwko dwóm najbardziej agresywnym liniom komórkowym chłoniaka nieziarniczego
i odkryli, że połączenie witaminy C, aminokwasów lizyny
i proliny, ekstraktu z zielonej herbaty
i innych składników odżywczych skutecznie powstrzymało wydzielanie określonych enzymów, które umożliwiają wzrost
i rozprzestrzenianie się nowotworów. 

Kombinacja składników odżywczych była również w stanie wywołać apoptozę (śmierć komórki) w testowanych komórkach nawet o 100 procent. W innym badaniu zespół badawczy wykazał, że ta sama kombinacja składników odżywczych może znacznie zmniejszyć markery stanu zapalnego, zmniejszając w ten sposób dopływ krwi do guzów i zmniejszając ich wzrost.
- Biorąc pod uwagę ciągły brak bezpiecznych i skutecznych metod leczenia chłoniaków w medycynie konwencjonalnej, istnieje pilna potrzeba zbadania i udostępnienia pacjentom alternatywnych metod leczenia. 
- Oparte na wykorzystaniu naturalnych składników odżywczych podejście do chłoniaków w medycynie komórkowej jest całkowicie bezpieczne i wolne od niebezpiecznych skutków ubocznych. 

Dr Mathias Rath i dr Aleksandra Niedźwiedzka:
- Biorąc pod uwagę rosnące dowody naukowe na korzyść terapii przeciwnowotworowych na raka, dawno już dawno temu pacjenci powinni mieć możliwość leczenia nimi.

środa, 4 grudnia 2019

Fragment wywiadu z doktorem Steinerem - część III


Pytanie:
- Co jest rolą holoterapeuty z pańskiego doświadczenia?
- Czym jest medycyna holopatyczna?

- Holopata powinien przez cały ten czas dokładnie obserwować pacjenta i na początku krótko go prowadzić, aby stwierdzić, czy pojawiają się stany pogorszenia zdrowia, co oznacza brak duchowej gotowości pacjenta do stawienia czoła duchowym problemom
i przetworzenia ich.
- Trzeba to przyjąć do wiadomości, zaakceptować, pozostawić tę część leczenia i pozostać na planie organicznym (materialnym) bo tutach chwilowo jest miejsce naszego pacjenta, który nie ma ochoty przebudzić się - żyć świadomie i wyostrzyć swoją spostrzegswczość na drodze poznawania samego siebie.
- Pacjent taki jeszcze nie chce zadawać sobie takich pytań jak m,in. kim ja w rzeczywistości jestem?, Co ja robię w tym świecie?
Jeśli jednak pacjent wyraża świadomie zgodę
i zrozumienie dla 
duchowego / mentalnego- leczenia
i gotowy jest stawić czoła swoim problemom, wówczas terapia przebiega jak należy, wówczas holopatia może aktywować głęboko ukryte, nieświadome konflikty i doprowadzić do przetworzenia negatywnych informacji tak, że dojdzie do głęboko sięgających zmian w psychice i w ciele pacjenta.
To jest holopatia.
- Kiedyś przeżyłem zadziwiającą wręcz sytuację z pacjentem cierpiącym z powodu nieustannego swędzenia w odbycie, któremu zaaplikowałem holopatycznie wzorzec homoseksualnego napięcia nie informując go jednak jakimi drganiami się posłużyłem.
0 - Od tego czasu pacjent przestał skarżyć się na swędzenie odbytu…
- Mógłbym tu panu opowiedzieć jeszcze o innych, zadziwiających przypadkach, szczególnie o dzieciach
z zaburzeniami rozwojowymi, które często doznały jakiegoś rodzaju wstrząsu odbierając jakieś szokujące wydarzenie
z podświadomości rodzinnej (na przykład natury seksualnej),
a czego nie potrafiły wytrzymać.
- Te dzieci mogły jednak kontynuować normalnie swój rozwój po wydobyciu z nich tych wibracji i z końcem procesu przetworzenia tych negatywnych, czyli niesłużących im danych.
- Albo pacjenci z chronicznymi alergiami. Przeważnie alergia jest wojną zastępczą, toczoną o coś całkiem innego.
- Gdy te podprogowe urazy zostaną zrozumiane i z pomocą holopatii doprowadzone do przetworzenia – alergie znikają.
- Chodzi tu o rzeczywiście bardzo głęboko sięgające aplikacje holopatyczne.
- Powiedziałbym, że prawdopodobnie z około 80% chronicznych chorób można pomóc wyleczyć.
- Pozostałe 20% to choroby, które rozwinęły się zbyt daleko, albo podpadają pod tę kategorię, do której należą ci pacjenci, którzy mentalnie i duchowo nie są jeszcze gotowi rozprawić się
z prawdziwymi przyczynami swojej choroby, co – jak już powiedziałem – należy to nastawienie zaakceptować.
- Tak jak jest – jest dobrze. Zbawienie nie wypływa z gniazdka jak prąd elektryczny.
- Nie można nikogo zaszczepić, ani ochronić.
Wolny wybór pacjenta stanowi czynnik decydujący.- Pacjent powinien być świadomy i ufać życiu, które niesie w sobie, być świadomym tego, że zdrowie płynie od wewnątrz być gotowy dokonać podstawowych zmian w swoim życiu. Nie musi wcale tego werbalizować. Holopata nie zmusza go do niczego, a tylko prowadzi.
- Często dzieje się tak, że pacjent nie potrafi tego wyrazić, nie potrafi się wypowiedzieć.
- Wystarczy jednak sama gotowość z ich strony, gotowość przekształcenia swojego życia, podjęcie świadomej decyzji, że  naprawdę zdecydowali się odtąd  żyć inaczej niż do tej pory, a to oznacza proces obudzenia się.
- Gdy jednak pacjent mówi: Panie doktorze, ja tak naprawdę nie mam żadnych problemów; ja po prostu chcę być tylko zdrowy – to takienastawienie do życia  jest właśnie problemem tego pacjenta, jego skostniałe nastawienie...
- Albo pacjenci z nowotworami. Przychodzą do mnie mówią: Wie pan doktorze, żyję z tym guzem, mam tu takie i takie wyniki badań laboratoryjnych, ale oprócz tego nie mam żadnych innych problemów; a te psychiczne sprawy,o których pan mówi – po prostu, powiem panu szczerze - mnie to nie interesuje...
- No cóż. Należy zaakceptować taką postawę. Istnieją takie formy schorzenia, gdzie ze względów bezpieczeństwa rezygnuję ze zbyt wczesnego zajęcia się pracą z podświadomością pacjenta.
- Do tej klasy schorzeń należą nowotwory.

- Zbyt wczesne zajęcie się treściami podświadomości może wywołać nawet nawrót choroby.
- Mimo to bazując na poczynionych przeze mnie doświadczeniach mogę stwierdzić, że ci spośród tych moich pacjentów, którzy wyleczyli się z choroby nowotworowej, to ci pacjenci, którzy gotowi byli zająć się prawdziwymi przyczynami swojej choroby i stawić czoła tym pssychicznym problemom.

Taki proces wcale nie musi przebiegać dramatycznie.
- Pacjent wcale nie musi wybuchnąć płaczem i załamać się.
- Nie musi pogodzić się z kryzysem, który sam sobie stworzył, albo wnieść o rozwód tylko dlatego, bo czuje się przez swojego partnera zraniony.
Taki proces może przebiec "po cichu". Trzeba po prostu zatrzymać się i odważyć raz jeszcze spojrzeć na to, co nas tak zabolało i dlaczego...-
- To zadziwiające, ale często  t e n  moment jest uzdrowieniem.
- Samo przyjrzenie się temu, c o spowodowało uraz przebiega często nie świadomie.
- Pacjent poświęca więcej czasu dla siebie zajmując się czymś, co go uspokaja; na przykład pracuje w ogrodzie kontemplując, a przy tym, wchodząc 
w siebie...
- Dawniej myślałem, że muszę dla każdego pacjenta opracować jakiś program, żeby wiedzieli co mają czynić, jaki rodzaj muzyki słuchać, jakie książki czytać, jak medytować.
- Zrezygnowałem z czasem z tego podejścia, bo każdy z nas rozwija się na swojej drodze, zaś czynnikiem decydującym są motywy, którymi kieruje się pacjent.
- Kto naprawdę decyduje się żyć inaczej niż do chwili, gdy udaje się do lekarza lub terapeuty, 
t o
  jest właśnie owa właściwa motywacja. Taki człowiek będzie odtąd kroczyć swoją własną drogą przez siebie samego, a wówczas medycyna holopatyczna może mu
w secydujący sposób służyć.
Jeśli jednak pacjent uznaje swoją sięgającą głęboko chorobę jako  przejściowe zaburzenie i wierzy, że nadal może żyć tak, jak żył dotąd, wówczas holopatia będzie działać na niego jedynie na planie symptomów chorobowych.**
Pytanie: ... a więc potrzebna jest współpraca ze strony pacjenta...
Dr. Steiner:
Tak. Świat wewnętrzny powinien współpracować ze światem zewnętrznym. Np. na zewnątrz pacjent zmienia swoje przyzwyczajenia kulinarne, zażywa więcej ruchu – tego typu rzeczy. Także zażywanie przepisanych mu środków leczniczych według wskazówek terapeuty jest ważne. Natomiast pracę wewnętrzną jest raczej trudno zaordynować.
- Jak już wspomniałem, wcześniej opracowywałem dla pacjentów programy leczenia, jednak nie zdawało to w 100 procentach egzaminu. Zauważyłem, że ludzie różnie pracują nad swoimi problemami; inaczej niż oczekiwałem. Tak nie może być – pomyślałem, a jednak tak się działo. 

- Zauważyłem fenomen, jaki nazywam zatrzymaniem się w czasie, zauważyłem jak ludzie sami wynajdują sobie pasującą im formę medytowania. Ludziom, którzy chcieliby śledzić ten proces
z zewnątrz – z pewnością by się to nie udało. Nic nie można zauważyć. Jednak pacjenci pracujący nad sobą uzyskują wgląd do wewnątrz i tam znajdują to coś i to jest właśnie  t o.
- Patrzą w swoje wnętrze i zastanawiają się co zrobić ze swoim życiem, jak żyć, jakie są ich motywy – po prostu myślą o tym, o czym przez tyle lat nie myśleli, robią to, czego dotąd nie robili... Przyglądają się swoim związkom, albo czemuś, co doprowadziło do ich choroby i chce im się płakać. 
- To są rzeczy, który ktoś z zewnątrz być może wcale nie zauważa. - Na szczęście przynajmniej 70% pacjentów wyraża pozytywne nastawienie do pracy wewnętrznej, do wewnętrznej drogi, tak że można z nimi faktycznie współpracować.
- Dla reszty taka praca nad sobą wydaje się być zbyt trudna. Przeważnie chory wymusza z pomocą swojej choroby jakąś korzyść dla siebie, na przykład produkując symptomy chce udowodnić mężowi lub żonie jaki/a jest dla niego zły/a, nie dobry/a i jak bardzo z tej właśnie przyczyny teraz cierpi.
- Istnieje wiele mind games, gier tego rodzaju, z czego – oczywiście – pacjent wcale nie musi zdawać sobie sprawy.


Pytanie: To byłby naturalnie punkt wyjścia.
Dr. Steiner:
Oczywiście, że tak. Ja nie oskarżam tu ludzi o to, że postępują tak
z premedytacją. W takim wypadku terapia nie przyniosła by oczekiwanych rezultatów.
- Należy tylko pamiętać o tym, że nasza podświadomość posłuszna jest naszym skrytym życzeniom.
- Pewien mędrzec uczył kiedyś, że powinniśmy być bardzo ostrożni życząc sobie czegoś, bowiem nasze życzenia niosą tendencję materializowania się. Tak więc, jeśli skrycie życzyłbym sobie, żeby mojej żonie (albo mężowi) tak naprawdę pokazać, tak naprawdę dać mu odczuć co on/a mi robi, jak mnie traktuje, jak mnie wykańcza itp., to moja podświadomość mówi: OK! Teraz jej/jemu pokażemy! Jak to się robi? - ... i konkretnie... życzenie zostaje zamienione w czyn. Moje skryte życzenie spełnia się.

- Albo ktoś chce ukarać siebie za coś. Dajmy na to kobieta po usunięciu ciąży mówi sobie: To, co zrobiłam jest karygodne. Gdybym teraz dostała atak serca, to byłaby to sprawiedliwa kara. To kara boska. Tak Bóg chce i tak musi być.
Jeśli kobieta mocno w to wierzy, to jej podświadomość postara się
o to, żeby jej życzenie się spełniło. 

- Wybaczyć innym jest trudno, ale wybaczyć sobie samemu wydaje się czasem być czymś niemożliwym.W takich przypadkach ukierunkowana psychoterapia może skutecznie pomóc. Sama holopatia nie wystarczy, ponieważ pacjent musi rozpocząć proces rozwoju swojej świadomości.

Pytanie: Czy holopatia może towarzyszyć takiemu procesowi?
Dr. Steiner:
Tak. Dzięki pomocy ze strony medycyny holopatycznej tego rodzaju procesy będą przebiegać o wiele łatwiej. Zauważam to zawsze podczas warsztatów rodzinnych. Pacjenci, którzy są już po leczeniu holopatycznym, aklimatyzują się o wiele łatwiej w grupie niż inni. Ci ostatni siedzą i przysłuchują się tylko, obserwują i trwa to trochę zanim się otworzą. Pacjenci po seansach holopatycznych są aktywni już podczas pierwszego spotkania i są otwarci na nowy sposób myślenia.

***

Pytanie: Pańskie oprogramowanie składa się z nagranych różnych wibracji. Czy nagrał pan też błogostan, jedność albo boskość?
Dr. Steiner:
Jak to często w życiu bywa, negatywną stronę życia o wiele łatwiej jest uchwycić niż stronę pozytywną. Strach, agresję albo kompleks niższości można bez trudu uchwycić, natomiast wzorce pozytywne są o wiele trudniejsze do nagrania. Dlatego też zeskanowaliśmy wzorce negatywne i znaleźliśmy w empiryczny sposób leki homeopatyczne, które te wzorce równoważą. Krótko: można posługiwać się negatywnymi wzorcami w celu osiągnięcia pozytywnego wyniku.
Istnieje homeopatyczny efekt zwrotny. Dajmy na to, że niosę w sobie jakąś truciznę. Powiedzmy rtęć. Aplikuję więc sobie tę truciznę w postaci akordu potencji albo samej tylko potencji homeopatycznej, co odwraca negatywny efekt działania toksyny na mój organizm.
Mogę pacjentowi zaaplikować akord strachu. Cyfrowo jest to możliwe. Albo akord kompleksu niższości składający się z odpowiednich potencji. Dokładniej powiedziawszy – jest to akord potencji elektrofizjologicznego odcisku jaki pozostawia po sobie kompleks niższości.

Pytanie: Jak można taki odcisk zeskanować?
Dr. Steiner:

Po prostu zwracam się do pacjenta i mówię: proszę teraz skoncentrować się na swoim strachu, tylko na swoim strachu, na tym co wywołuje w tobie uczucie strachu... Powiedz mi, co to jest, że wywołuje w tobie strach?
Następnie badam odpowiednie aku-punkty na ciele pacjenta i skanuję je. Te elektrofizjologiczne wzorce drgań okazują się niezwykle skuteczne w leczeniu także innych pacjentów cierpiących z powodu stanów lękowych, obaw i niepokoju. W taki sposób właśnie udało mi się stworzyć odpowiednią paletę energetycznych stanów mózgu.
Obecnie system ten przeznaczony jest do wykrywania negatywnych fal i do przeistaczania ich z pomocą homeopatii cyfrowej w fale o częstotliwości pozytywnej.
Dysponujemy także innym sposobem. Podajemy pacjentowi cierpiącemu na stany lękowe pewne substancje homeopatyczne, o których wiemy, że mogą neutralizować elektrofizjologiczny sygnał „strach”. Na przykład selen. Powszechnie wiadomo jest, że selen występuje w białych ciałkach krwi, w mózgu i w wątrobie. To tu działa selen. Selen jest naturalnym antybiotykiem wzmacniającym odporność, a przy okazji działa przeciwko uczuciu strachu. Inne elementy, jak na przykład tellur, działają przeciwko frustracji. Doszedłem do tego drogą empiryczną. Dwutlenek krzemu, czyli tak zwana krzemionka znana jest klasycznej homeopatii jako środek działający przeciwko kompleksowi niższości. Krzem w mikro-dawkach leczy w takich przypadkach. Z pomocą holopatii można kontrolować działanie takich substancji.

Pytanie: Skąd pan, doktorze, posiada taką wiedzę?
Dr. Steiner:
Po prostu – przesiewam literaturę na tyle, na ile to dla mnie możliwe. Jest to bowiem trudne zadanie, ponieważ dostępna literatura nie jest uporządkowana systematycznie. Szczególnie homeopatyczna Materia Medica nie dostarcza zbyt wiele informacji. Przeprowadzałem też eksperymenty na sobie samym. Wiele nauczyłem się z przeprowadzanych testów energetycznych. Można badać i przeprowadzać testy z pacjentami z kompleksem niższości. Wziąłem sobie czas i przetestowałem 25-30 mikroelementów śladowych w celu stwierdzenia, które z nich nadają się dla medycyny holopatycznej; po wysłaniu których sygnałów znika uczucie niższej wartości u pacjentów. Jest to możliwe do osiągnięcia tylko w holopatii, bowiem dysponujemy procedurami w trakcie przeprowadzania badań, z pomocą których odpowiednie wzorce drgań skierowywane są bezpośrednio do mózgu. Dzięki tej akcji dochodzi do silnej reakcji. Na początku było to niesamowicie czasochłonne, jednak uzyskane dane udało mi się uporządkować, nanieść na mapy, stworzyć modele i ująć w systemy. Dziś wszystko to zintegrowane jest w komputerze i dlatego medycyna holopatyczna funkcjonuje tak szybko.

Pytanie: Tak. To musiała być ciężka praca.
Dr. Steiner:
O tak. Jak najbardziej! Zabrało mi to prawie dziesięć lat, żeby to wszystko zadziałało jak należy. Ale teraz, gdy wszystko jest już skomputeryzowane, zintegrowane – wiedza ta jest dostępna dla każdego. To właśnie jest wielką zaletą tej metody leczenia.

Pytanie: Na ile ważne jest w holopatii zażywanie aminokwasów oraz pierwiastków śladowych?
Dr. Steiner:
U młodych ludzi można doprowadzić do zmian w procesie przemiany materii samym tylko doprowadzeniem energii do mózgu w formie drgań. Odnosi się to szczególnie do dzieci, a także do ludzi o dobrej kondycji ogólnej.  Im starszy organizm, tym więcej wsparcia w różnych postaciach wymaga jego metabolizm. W tym celu aplikujemy mikroelementy śladowe i naturalnie takie minerały jak potas (kalium), wapń (calcium) i inne. Jeśli uzupełnimy energetyczne leczenie dawkami naszych ortomolekularnych substancji jak molibden, mangan, beryl, lantan i innymi pierwiastkami ziemi rzadkich, uzyskujemy efekty, które dotąd uznawane były za niemożliwe – szczególnie jeśli chodzi o przemianę materii w mózgu.
Posługujemy się tu recepturami homeopatycznymi, przy czym nie chodzi tu o ilość wstrząśnięć albo o roztarcie, lecz o to, że jest to bardzo prosta forma podawania na przykład metalu w dawkach miligramowych lub mikrogramowych w potencji D4 albo D6.

Pytanie: A więc to są składniki leków zwanych pod nazwą ATK?
Dr. Steiner:
Tak jest. To są składniki kapsułek zawierających lek ortomolekularny, który aplikujemy pacjentom.

Pytanie: Wspomniał pan o holopatycznym leczeniu dzieci. Od którego roku życia można leczyć holopatycznie?
Dr. Steiner:
Nawet niemowlęta można leczyć holopatycznie. Oczywiście najlepiej razem z matką. Im mniejsze dziecko, tym silniejsza symbioza z matką. Można rzec, że jest to jakby jeden organizm, który bardzo podobnie reaguje. Przyjmijmy, że dziecko cierpi z powodu jakiegoś chronicznego problemu – np. chodzi o atopowe zapalenie skóry [AZS] (Neurodermitis). Należy w takim wypadku przyjąć, że matka ma jakieś podprogowe problemy, które u niej jeszcze nie objawiły się w świetle dziennym i są jakoś kompensowane. Jednak u jej dziecka immunologicznie nie mogą być kompensowane i dlatego objawy widzimy w ciele dziecka, a nie w ciele matki.
Albo nocne moczenie się dziecka lub inny symptom. Sięgające głęboko problemy chroniczne dziecka najlepiej leczyć poprzez matkę. Terapia matka/dziecko. Oczywiście w wypadku nagle pojawiających się problemów zdrowotnych jak kaszel, katar itp., leczymy dziecko bezpośrednio. Małe dzieci siedzą na kolanach swoich matek i bawiąc się otrzymują pozytywne energie.

Serdecznie dziękujemy, doktorze, za rozmowę.
Dr. Steiner: Ja również dziękuję.

niedziela, 1 grudnia 2019

FRAGMENTY WYWIADU Z DOKTOREM CHRISTIANEM STEINEREM -II -

Wywiad z doktorem Christianem Steinerem cz. 2

Pytania:
- Czy holopatia obejmuje także duchowo- mentalny miar jako gałąź medycyny holistycznej?
- Czy można człowieka wesprzeć na drodze samopoznania; pomóc mu dojść do stanu naturalnego który utracił, do stanu oświecenia? 
Dr. Steiner: Podejdźmy do tego zagadnienia w następujący sposób: wszystko co dzieje się w umyśle ludzkim przede wszystkim prowadzi do elektro-fizjologicznych zmian
w mózgu, a te prowadzą do zmian metabolicznych.
Widać to w trakcie badania z pomocą MRI, w trakcie obrazowania rezonansu magnetycznego (lub techniki zwanej pozytonową tomografią emisyjną) u osób cierpiących na depresję, u których przemiana materii jest całkiem inna niż u pozostałych pacjentów.
- Z badań obrazowych wynika, że metabolizm u pacjentów
z depresją wygląda całkiem inaczej niż u zdrowego człowieka lub u ludzi cierpiących z powodu wypalenia zawodowego (Burn-Out-Syndrom), albo u schizofreników...
- Oczywiście zmiany metaboliczne w mózgu pojawiają się wraz ze zmianami elektrofizjologicznymi (inaczej „energetycznymi” w cudzysłowie).
- Te dane zazębiają się ze sobą. Pacjent przeżywa na przykład subiektywnie strach, jako uczucie
 wybitnie niemiłe, jednak strach – realnie rzecz biorąc – stanowi zmianę
w procesie przemiany materii jak i w strukturze energetycznej mózgu
, co można 
uwidocznić z pomocą techniki.
- Jeśli uda się zmienić tę właśnie energetyczną strukturę,
a więc przepływ uzdrawiającej energii w meridianach mózgowych na tyle, że wystąpią zmiany także w procesie przemiany materii w mózgu – wówczas zniknie uczucie strachu. Oto nasz punkt wyjścia.
- Nie jest wcale konieczne, żeby pacjent opowiedział nam
o swoim strachu. Jego mózg już nam to pokazuje.
Konkretnie: zmiany energetyczne zachodzące w mózgu.
- Te zmiany możemy badać. Możemy też dopasować do pacjenta sposób leczenia, który ureguluje te energetyczne zmiany, albo też neutralizuje je, a tym samym
– oczywiście nie natychmiast, lecz na dłuższą metę – wpłynie to na procesy metaboliczne w mózgu, co oznacza, że strach zniknie.
Pytanie - A zatem strach zostanie wymazany?
Dr. Steiner:
Nie lubię pojęcia „wymazany”, ...„wymazywać”, ponieważ
w rzeczywistości proces ten jest bardziej skomplikowany..., ale chwilowo nazwijmy go „wymazywaniem”.
Pytanie: Wymazujemy strach, ponieważ stał się zbyteczny? Czy gdyby strach był potrzebny, to byłoby niemożliwością wymazanie go? Przecież strach ma swoją rację bytu...Dr. Steiner:
- In facto
 rzecz ma się tak, że pacjenci przeżywają strach przeważnie wtedy, gdy ich podświadomość zaczyna wymiatać spod dywanu różne rzeczy.
Używając tu pojęcia
 dywan, mam na myśli to, że w życiu zdarza się wiele rzeczy, których nie zdążamy przetworzyć, zaś życie płynie nieustannie dalej. Człowiek ma wybór: może się z tym faktem zgodzić jako z prawem życia, albo nie zgodzić... Zgadzając się zdrowieje...- Nasi bliscy umierają, przeżywamy różne kryzysy, urazy
w ramach stosunków międzyludzkich, straty...  (Przyp. tłum. Te ostatnie pozostawiają blizny i dlatego jesteśmy bliźnimi, a tam gdzie mamy bliżny, uzdrawiające prądy eterycznej energii nie płyną swobodnie; powstaje blokada. RN)
- Wprawdzie jesteśmy zmuszeni przyjąć te rzeczy do wiadomości, to jednak tych danych nie przetwarzamy tak do głębi; po prostu zamiatamy je pod dywan, a tam dane te pozostają i po pewnym czasie dążą do wydostania się spod dywanu na światło dzienne, ponieważ – po prostu nie zostały uporządkowane we właściwym czasie na właściwym miejscu, a pacjent zapomniał, że sam je przecież pozamiatał pod dywan
- Teraz już nie wie, co wywołuje w nim to niejasne uczucie niezadowolenia i to właśnie wywołuje strach, albo agresję
w zależności od tego co wydostaje się teraz na zewnątrz
 spod dywanu.
- W holopatii możemy postępować w taki sposób, że energetycznie wzmacniamy przede wszystkim proces przemiany materii w mózgu pacjenta, jak również procesy fizjologiczne tam zachodzące; wzmacniamy jego strukturę energetyczną oraz metabolizm z pomocą wybranych ortomolekularnych substancji, takich jak pierwiastki ziem rzadkich – molibden, beryl, mangan i inne, które podawane są w mikrodawkach. W ten sposób wzmacniamy proces przemiany materii w mózgu na tyle, że pacjent czuje, iż ma siłę wymieść spod dywanu to, co tam kiedyś schował
i w czasie snu skonfrontować się z tym materiałem…
i dopiero teraz dochodzi do przetworzenia tych danych.
Ten proces – proces przetwarzania – nie musi być świadomy. Może on przebiegać w wyższych warstwach podświadomości, jak długo pacjent nieświadomie jest pozytywnie nastawiony do tego procesu, jak długo chce, żeby ten proces go uzdrowiłjak długo rozumie, że tego rodzaju przetwarzanie danych we śnie jest konieczne
i że czasem konieczne jest, żeby spał niespokojnie, aby w końcu uspokoić się znowu i wrócić do równowagi.
- A więc, jak długo pacjent gotowy jest pracować nad sobą i przetworzyć zapomniane tematy, jego podświadomość spełni to życzenie i będzie mu wiernie służyć.
Pytanie:
- A jeśli pacjent jest obojętny, nie zależy mu na pracy ze sobą i nad uzdrowieniem od wewnątrz?
- Jeśli pacjent wzbrania się i nie chce pracować nad sobą (a ma do tego prawo), a co my, terapeuci powinniśmy brać pod uwagę, to wprawdzie w trakcie postępowania holopatycznego  to, co było ukryte pod dywanem ukaże się w świetle dziennym i dojdzie w prawdzie do przetwarzania tych informacji na planie snu – jednak nasz pacjent nie chce nic wiedzieć na ten temat i wręcz wypiera go; więc albo będzie budzić się ze snu, żeby uciec i nadal nie być świadomym treści wypływających z podświadomości, albo te treści objawią się w formie czysto cielesnych symptomów.
(Koniec wywiadu nr 2)