Pytanie:
- Co jest rolą holoterapeuty z pańskiego doświadczenia?
- Czym jest medycyna holopatyczna?
- Holopata powinien przez cały ten czas dokładnie obserwować pacjenta i na początku krótko go prowadzić,
aby stwierdzić, czy pojawiają się stany pogorszenia zdrowia, co oznacza
brak duchowej gotowości pacjenta do stawienia czoła duchowym problemom
i przetworzenia ich.
-
Trzeba to przyjąć do wiadomości, zaakceptować, pozostawić tę część
leczenia i pozostać na planie organicznym (materialnym) bo tutach
chwilowo jest miejsce naszego pacjenta, który nie ma ochoty przebudzić
się - żyć świadomie i wyostrzyć swoją spostrzegswczość na drodze
poznawania samego siebie.
- Pacjent taki jeszcze nie chce zadawać sobie takich pytań jak m,in. kim ja w rzeczywistości jestem?, Co ja robię w tym świecie?
Jeśli jednak pacjent wyraża świadomie zgodę
i zrozumienie dla duchowego / mentalnego- leczenia
i
gotowy jest stawić czoła swoim problemom, wówczas terapia przebiega jak
należy, wówczas holopatia może aktywować głęboko ukryte, nieświadome
konflikty i doprowadzić do przetworzenia negatywnych informacji tak, że
dojdzie do głęboko sięgających zmian w psychice i w ciele pacjenta.
To jest holopatia.
-
Kiedyś przeżyłem zadziwiającą wręcz sytuację z pacjentem cierpiącym z
powodu nieustannego swędzenia w odbycie, któremu zaaplikowałem
holopatycznie wzorzec homoseksualnego napięcia nie informując go jednak
jakimi drganiami się posłużyłem.
0 - Od tego czasu pacjent przestał skarżyć się na swędzenie odbytu…
- Mógłbym tu panu opowiedzieć jeszcze o innych, zadziwiających przypadkach, szczególnie o dzieciach
z zaburzeniami rozwojowymi, które często doznały jakiegoś rodzaju wstrząsu odbierając jakieś szokujące wydarzenie
z podświadomości rodzinnej (na przykład natury seksualnej),
a czego nie potrafiły wytrzymać.
- Te dzieci mogły jednak kontynuować normalnie swój rozwój po wydobyciu z nich tych wibracji i z końcem procesu przetworzenia tych negatywnych, czyli niesłużących im danych.
- Albo pacjenci z chronicznymi alergiami. Przeważnie alergia jest wojną zastępczą, toczoną o coś całkiem innego.
- Gdy te podprogowe urazy zostaną zrozumiane i z pomocą holopatii doprowadzone do przetworzenia – alergie znikają.
- Chodzi tu o rzeczywiście bardzo głęboko sięgające aplikacje holopatyczne.
- Powiedziałbym, że prawdopodobnie z około 80% chronicznych chorób można pomóc wyleczyć.
-
Pozostałe 20% to choroby, które rozwinęły się zbyt daleko, albo
podpadają pod tę kategorię, do której należą ci pacjenci, którzy
mentalnie i duchowo nie są jeszcze gotowi rozprawić się
z prawdziwymi przyczynami swojej choroby, co – jak już powiedziałem – należy to nastawienie zaakceptować.
- Tak jak jest – jest dobrze. Zbawienie nie wypływa z gniazdka jak prąd elektryczny.
- Nie można nikogo zaszczepić, ani ochronić.
Wolny wybór pacjenta stanowi czynnik decydujący.-
Pacjent powinien być świadomy i ufać życiu, które niesie w sobie, być
świadomym tego, że zdrowie płynie od wewnątrz być gotowy dokonać
podstawowych zmian w swoim życiu. Nie musi wcale tego werbalizować.
Holopata nie zmusza go do niczego, a tylko prowadzi.
- Często dzieje się tak, że pacjent nie potrafi tego wyrazić, nie potrafi się wypowiedzieć.
-
Wystarczy jednak sama gotowość z ich strony, gotowość przekształcenia
swojego życia, podjęcie świadomej decyzji, że naprawdę zdecydowali się
odtąd żyć inaczej niż do tej pory, a to oznacza proces obudzenia się.
- Gdy jednak pacjent mówi: Panie doktorze, ja tak naprawdę nie mam żadnych problemów; ja po prostu chcę być tylko zdrowy – to takienastawienie do życia jest właśnie problemem tego pacjenta, jego skostniałe nastawienie...
- Albo pacjenci z nowotworami. Przychodzą do mnie mówią: Wie
pan doktorze, żyję z tym guzem, mam tu takie i takie wyniki badań
laboratoryjnych, ale oprócz tego nie mam żadnych innych problemów; a te
psychiczne sprawy,o których pan mówi – po prostu, powiem panu szczerze -
mnie to nie interesuje...
-
No cóż. Należy zaakceptować taką postawę. Istnieją takie formy
schorzenia, gdzie ze względów bezpieczeństwa rezygnuję ze zbyt wczesnego
zajęcia się pracą z podświadomością pacjenta.
- Do tej klasy schorzeń należą nowotwory.
- Zbyt wczesne zajęcie się treściami podświadomości może wywołać nawet nawrót choroby.
-
Mimo to bazując na poczynionych przeze mnie doświadczeniach mogę
stwierdzić, że ci spośród tych moich pacjentów, którzy wyleczyli się z
choroby nowotworowej, to ci pacjenci, którzy gotowi byli zająć się
prawdziwymi przyczynami swojej choroby i stawić czoła tym pssychicznym
problemom.
- Taki proces wcale nie musi przebiegać dramatycznie.
- Pacjent wcale nie musi wybuchnąć płaczem i załamać się.
-
Nie musi pogodzić się z kryzysem, który sam sobie stworzył, albo wnieść
o rozwód tylko dlatego, bo czuje się przez swojego partnera zraniony.
- Taki
proces może przebiec "po cichu". Trzeba po prostu zatrzymać się i
odważyć raz jeszcze spojrzeć na to, co nas tak zabolało i dlaczego...-
- To zadziwiające, ale często t e n moment jest uzdrowieniem.- Samo przyjrzenie się temu, c o spowodowało uraz przebiega często nie świadomie.
-
Pacjent poświęca więcej czasu dla siebie zajmując się czymś, co go
uspokaja; na przykład pracuje w ogrodzie kontemplując, a przy tym,
wchodząc w siebie...
-
Dawniej myślałem, że muszę dla każdego pacjenta opracować jakiś
program, żeby wiedzieli co mają czynić, jaki rodzaj muzyki słuchać,
jakie książki czytać, jak medytować.
- Zrezygnowałem z czasem z tego podejścia, bo każdy z nas rozwija się na swojej drodze, zaś czynnikiem decydującym są motywy, którymi kieruje się pacjent.
- Kto naprawdę decyduje się żyć inaczej niż do chwili, gdy udaje się do lekarza lub terapeuty, t o jest właśnie owa właściwa motywacja. Taki człowiek będzie odtąd kroczyć swoją własną drogą przez siebie samego, a wówczas medycyna holopatyczna może mu
w secydujący sposób służyć.
Jeśli
jednak pacjent uznaje swoją sięgającą głęboko chorobę jako przejściowe
zaburzenie i wierzy, że nadal może żyć tak, jak żył dotąd, wówczas
holopatia będzie działać na niego jedynie na planie symptomów
chorobowych.**
Pytanie: ... a więc potrzebna jest współpraca ze strony pacjenta...
Dr. Steiner:
Tak.
Świat wewnętrzny powinien współpracować ze światem zewnętrznym. Np. na
zewnątrz pacjent zmienia swoje przyzwyczajenia kulinarne, zażywa więcej
ruchu – tego typu rzeczy. Także zażywanie przepisanych mu środków
leczniczych według wskazówek terapeuty jest ważne. Natomiast pracę
wewnętrzną jest raczej trudno zaordynować.
- Jak już wspomniałem,
wcześniej opracowywałem dla pacjentów programy leczenia, jednak nie
zdawało to w 100 procentach egzaminu. Zauważyłem, że ludzie różnie
pracują nad swoimi problemami; inaczej niż oczekiwałem. Tak nie może być – pomyślałem, a jednak tak się działo.
- Zauważyłem fenomen, jaki nazywam zatrzymaniem się w czasie, zauważyłem jak ludzie sami wynajdują sobie pasującą im formę medytowania. Ludziom, którzy chcieliby śledzić ten proces
z zewnątrz – z pewnością by się to nie udało. Nic nie można zauważyć. Jednak pacjenci pracujący nad sobą uzyskują wgląd do wewnątrz i tam znajdują to coś i to jest właśnie t o.
-
Patrzą w swoje wnętrze i zastanawiają się co zrobić ze swoim życiem,
jak żyć, jakie są ich motywy – po prostu myślą o tym, o czym przez tyle
lat nie myśleli, robią to, czego dotąd nie robili... Przyglądają się
swoim związkom, albo czemuś, co doprowadziło do ich choroby i chce im
się płakać.
-
To są rzeczy, który ktoś z zewnątrz być może wcale nie zauważa. - Na
szczęście przynajmniej 70% pacjentów wyraża pozytywne nastawienie do
pracy wewnętrznej, do wewnętrznej drogi, tak że można z nimi faktycznie
współpracować.
- Dla reszty taka praca nad sobą wydaje się być zbyt
trudna. Przeważnie chory wymusza z pomocą swojej choroby jakąś korzyść
dla siebie, na przykład produkując symptomy chce udowodnić mężowi lub żonie jaki/a jest dla niego zły/a, nie dobry/a i jak bardzo z tej właśnie przyczyny teraz cierpi.
- Istnieje wiele mind games, gier tego rodzaju, z czego – oczywiście – pacjent wcale nie musi zdawać sobie sprawy.
Pytanie: To byłby naturalnie punkt wyjścia.
Dr. Steiner:
Oczywiście, że tak. Ja nie oskarżam tu ludzi o to, że postępują tak
z premedytacją. W takim wypadku terapia nie przyniosła by oczekiwanych rezultatów.
- Należy tylko pamiętać o tym, że nasza podświadomość posłuszna jest naszym skrytym życzeniom.
-
Pewien mędrzec uczył kiedyś, że powinniśmy być bardzo ostrożni życząc
sobie czegoś, bowiem nasze życzenia niosą tendencję materializowania
się. Tak więc, jeśli skrycie życzyłbym sobie, żeby mojej żonie (albo
mężowi) tak naprawdę pokazać, tak naprawdę dać mu odczuć co on/a mi
robi, jak mnie traktuje, jak mnie wykańcza itp., to moja podświadomość
mówi: OK! Teraz jej/jemu pokażemy! Jak to się robi? - ... i konkretnie... życzenie zostaje zamienione w czyn. Moje skryte życzenie spełnia się.
- Albo ktoś chce ukarać siebie za coś. Dajmy na to kobieta po usunięciu ciąży mówi sobie: To,
co zrobiłam jest karygodne. Gdybym teraz dostała atak serca, to byłaby
to sprawiedliwa kara. To kara boska. Tak Bóg chce i tak musi być.
Jeśli kobieta mocno w to wierzy, to jej podświadomość postara się
o to, żeby jej życzenie się spełniło.
- Wybaczyć innym jest trudno, ale wybaczyć sobie samemu wydaje się czasem być czymś niemożliwym.- W
takich przypadkach ukierunkowana psychoterapia może skutecznie pomóc.
Sama holopatia nie wystarczy, ponieważ pacjent musi rozpocząć proces
rozwoju swojej świadomości.
Pytanie: Czy holopatia może towarzyszyć takiemu procesowi?
Dr. Steiner:
Tak.
Dzięki pomocy ze strony medycyny holopatycznej tego rodzaju procesy
będą przebiegać o wiele łatwiej. Zauważam to zawsze podczas warsztatów
rodzinnych. Pacjenci, którzy są już po leczeniu holopatycznym,
aklimatyzują się o wiele łatwiej w grupie niż inni. Ci ostatni siedzą i
przysłuchują się tylko, obserwują i trwa to trochę zanim się otworzą.
Pacjenci po seansach holopatycznych są aktywni już podczas pierwszego
spotkania i są otwarci na nowy sposób myślenia.
***
Pytanie: Pańskie oprogramowanie składa się z nagranych różnych wibracji. Czy nagrał pan też błogostan, jedność albo boskość?
Dr. Steiner:
Jak
to często w życiu bywa, negatywną stronę życia o wiele łatwiej jest
uchwycić niż stronę pozytywną. Strach, agresję albo kompleks niższości
można bez trudu uchwycić, natomiast wzorce pozytywne są o wiele
trudniejsze do nagrania. Dlatego też zeskanowaliśmy wzorce negatywne i
znaleźliśmy w empiryczny sposób leki homeopatyczne, które te wzorce
równoważą. Krótko: można posługiwać się negatywnymi wzorcami w celu
osiągnięcia pozytywnego wyniku.
Istnieje
homeopatyczny efekt zwrotny. Dajmy na to, że niosę w sobie jakąś
truciznę. Powiedzmy rtęć. Aplikuję więc sobie tę truciznę w postaci
akordu potencji albo samej tylko potencji homeopatycznej, co odwraca
negatywny efekt działania toksyny na mój organizm.
Mogę
pacjentowi zaaplikować akord strachu. Cyfrowo jest to możliwe. Albo
akord kompleksu niższości składający się z odpowiednich potencji.
Dokładniej powiedziawszy – jest to akord potencji
elektrofizjologicznego odcisku jaki pozostawia po sobie kompleks niższości.
Pytanie: Jak można taki odcisk zeskanować?
Dr. Steiner:
Po prostu zwracam się do pacjenta i mówię: proszę
teraz skoncentrować się na swoim strachu, tylko na swoim strachu, na
tym co wywołuje w tobie uczucie strachu... Powiedz mi, co to jest, że wywołuje w tobie strach?
Następnie
badam odpowiednie aku-punkty na ciele pacjenta i skanuję je. Te
elektrofizjologiczne wzorce drgań okazują się niezwykle skuteczne w
leczeniu także innych pacjentów cierpiących z powodu stanów lękowych,
obaw i niepokoju. W taki sposób właśnie udało mi się stworzyć
odpowiednią paletę energetycznych stanów mózgu.
Obecnie
system ten przeznaczony jest do wykrywania negatywnych fal i do
przeistaczania ich z pomocą homeopatii cyfrowej w fale o częstotliwości
pozytywnej.
Dysponujemy
także innym sposobem. Podajemy pacjentowi cierpiącemu na stany lękowe
pewne substancje homeopatyczne, o których wiemy, że mogą neutralizować
elektrofizjologiczny sygnał „strach”. Na przykład selen.
Powszechnie wiadomo jest, że selen występuje w białych ciałkach krwi, w
mózgu i w wątrobie. To tu działa selen. Selen jest naturalnym
antybiotykiem wzmacniającym odporność, a przy okazji działa przeciwko
uczuciu strachu. Inne elementy, jak na przykład tellur, działają
przeciwko frustracji. Doszedłem do tego drogą empiryczną. Dwutlenek
krzemu, czyli tak zwana krzemionka znana jest klasycznej homeopatii jako
środek działający przeciwko kompleksowi niższości. Krzem w
mikro-dawkach leczy w takich przypadkach. Z pomocą holopatii można
kontrolować działanie takich substancji.
Pytanie: Skąd pan, doktorze, posiada taką wiedzę?
Dr. Steiner:
Po
prostu – przesiewam literaturę na tyle, na ile to dla mnie możliwe.
Jest to bowiem trudne zadanie, ponieważ dostępna literatura nie jest
uporządkowana systematycznie. Szczególnie homeopatyczna Materia Medica nie
dostarcza zbyt wiele informacji. Przeprowadzałem też eksperymenty na
sobie samym. Wiele nauczyłem się z przeprowadzanych testów
energetycznych. Można badać i przeprowadzać testy z pacjentami z
kompleksem niższości. Wziąłem sobie czas i przetestowałem 25-30
mikroelementów śladowych w celu stwierdzenia, które z nich nadają się
dla medycyny holopatycznej; po wysłaniu których sygnałów znika uczucie
niższej wartości u pacjentów. Jest to możliwe do osiągnięcia tylko w
holopatii, bowiem dysponujemy procedurami w trakcie przeprowadzania
badań, z pomocą których odpowiednie wzorce drgań skierowywane są
bezpośrednio do mózgu. Dzięki tej akcji dochodzi do silnej reakcji. Na
początku było to niesamowicie czasochłonne, jednak uzyskane dane udało
mi się uporządkować, nanieść na mapy, stworzyć modele i ująć w
systemy. Dziś wszystko to zintegrowane jest w komputerze i dlatego
medycyna holopatyczna funkcjonuje tak szybko.
Pytanie: Tak. To musiała być ciężka praca.
Dr. Steiner:
O
tak. Jak najbardziej! Zabrało mi to prawie dziesięć lat, żeby to
wszystko zadziałało jak należy. Ale teraz, gdy wszystko jest już
skomputeryzowane, zintegrowane – wiedza ta jest dostępna dla każdego. To
właśnie jest wielką zaletą tej metody leczenia.
Pytanie: Na ile ważne jest w holopatii zażywanie aminokwasów oraz pierwiastków śladowych?
Dr. Steiner:
U
młodych ludzi można doprowadzić do zmian w procesie przemiany materii
samym tylko doprowadzeniem energii do mózgu w formie drgań. Odnosi się
to szczególnie do dzieci, a także do ludzi o dobrej kondycji ogólnej.
Im starszy organizm, tym więcej wsparcia w różnych postaciach wymaga
jego metabolizm. W tym celu aplikujemy mikroelementy śladowe i
naturalnie takie minerały jak potas (kalium), wapń (calcium) i
inne. Jeśli uzupełnimy energetyczne leczenie dawkami naszych
ortomolekularnych substancji jak molibden, mangan, beryl, lantan i
innymi pierwiastkami ziemi rzadkich, uzyskujemy efekty, które dotąd
uznawane były za niemożliwe – szczególnie jeśli chodzi o przemianę
materii w mózgu.
Posługujemy
się tu recepturami homeopatycznymi, przy czym nie chodzi tu o ilość
wstrząśnięć albo o roztarcie, lecz o to, że jest to bardzo prosta forma
podawania na przykład metalu w dawkach miligramowych lub mikrogramowych w
potencji D4 albo D6.
Pytanie: A więc to są składniki leków zwanych pod nazwą ATK?
Dr. Steiner:
Tak jest. To są składniki kapsułek zawierających lek ortomolekularny, który aplikujemy pacjentom.
Pytanie: Wspomniał pan o holopatycznym leczeniu dzieci. Od którego roku życia można leczyć holopatycznie?
Dr. Steiner:
Nawet
niemowlęta można leczyć holopatycznie. Oczywiście najlepiej razem z
matką. Im mniejsze dziecko, tym silniejsza symbioza z matką. Można rzec,
że jest to jakby jeden organizm, który bardzo podobnie reaguje.
Przyjmijmy, że dziecko cierpi z powodu jakiegoś chronicznego problemu –
np. chodzi o atopowe zapalenie skóry [AZS] (Neurodermitis).
Należy w takim wypadku przyjąć, że matka ma jakieś podprogowe problemy,
które u niej jeszcze nie objawiły się w świetle dziennym i są jakoś
kompensowane. Jednak u jej dziecka immunologicznie nie mogą być
kompensowane i dlatego objawy widzimy w ciele dziecka, a nie w ciele
matki.
Albo
nocne moczenie się dziecka lub inny symptom. Sięgające głęboko problemy
chroniczne dziecka najlepiej leczyć poprzez matkę. Terapia
matka/dziecko. Oczywiście w wypadku nagle pojawiających się problemów
zdrowotnych jak kaszel, katar itp., leczymy dziecko bezpośrednio. Małe
dzieci siedzą na kolanach swoich matek i bawiąc się otrzymują pozytywne
energie.
Serdecznie dziękujemy, doktorze, za rozmowę.
Dr. Steiner: Ja również dziękuję.