HOLOPATIA

HOLOPATIA

niedziela, 2 kwietnia 2017

POZYTYWNE MYŚLENIE = POZYTYWNY TRYB ŻYCIA

Miałaś/miałeś "ciężki" dzień?
Każdy taki dzień to Twój nauczyciel.

   - Gdy piszę o lub mówię o pozytywnym myśleniu, nie mam na myśli amerykańskiego modelu pozytywnego myślenia (tak jak gdy piszę o lub mówię o demokracji - nie mam na myśli amerykańskiego modelu demokracji).

   - Kto już rozbudził się na tyle, że ma dość żyć pod prawem akcji i reakcji (co sieję - to zbieram), ten ustala prawo sam dla siebie stając się tym samym na powrót tym, kim jest w rzeczywistości - żywym kosmicznym prawem. Przypominam, że słowo kosmos to po grecku porządek; to prawo #1 - fundament kultury i cywilizacji, etyki i moralności. Wszystko inne to szatańska poprawność.

   - Więc prawo które ustalasz sam dla siebie to prawo świadomego trybu życia, prawo nie stwarzania takich przyczyn, które wywołają w przyszłości prędzej czy później negatywne konsekwencje jak życie w ubóstwie, w strachu, w chorobie... Właśnie to mam na myśli myśląc o pozytywnym myśleniu. Oczywiście każdy ma prawo skorzystać z prawa wolnej woli i myśleć inaczej. To nie jest moją sprawą ani tych którzy już przebudzili się i nie mają zamiaru już dłużej cierpieć jak myśli i jak postępuje w życiu mój bliźni niezależnie od jego pochodzenia. To jest jego układ z Bogiem, ze Stwórcą. Ja jestem twórcą mojej pozytywnej przyszłości, a mój Twórca jest Źródłem Energii we mnie. "Jako w Niebie, tak ma być na Ziemi". To jest "etykieta dworska". Fakt iż chwilowo żyję w ludzkim ciele nie upoważnia mnie do tworzenia sobie i innym piekła na Ziemi. To jest pozytywne myślenie. Już nigdy nie zapomnę, że JA JESTEM ŻYCIEM - ŚWIĘTYM ŻYCIEM  w tej szatańskiej szacie - w ludzkim, umierającym z każdą chwilą ciele. 
To jest pozytywne myślenie.

   - Jeśli nie podoba ci się to, co robi i jak żyje Twój partner lub partnerka albo inny bliźni (iluminat, satanista, "żyd", nie-żyd którego oskarżasz o swój nieżyt żołądka, a nie swoje wrogie nastawienie do niego) udaj się do niego osobiście albo napisz do niego list i wyjaśnij mu to, co chcesz wyjaśnić, ale zrób to bezinteresownie (tak jak ja piszę niniejszy artykuł bezinteresownie). Nie oczekuj, że Twój bliźni rzuci Ci się naszyję i podziękuje Ci za poświęconą mu uwagę. [Być może rzuci ci się do szyji. Tak już jego patologia. Nie możesz zapominać  g d z i e  jesteś]. Kto oczekuje, nie jest bezinteresowny = przyczyna. Skutek: nieprzyjemne uczucie zawiedzenia, rozczarowania. Wyjaśnij, ale nie osądzaj. "Usuń najpierw belkę z własnego oka, zanim usuniesz źdźbło z oka bliźniego swego". To nie jest religia. To jest pozytywne myślenie. Psiocząc na zachowanie diabłów, demonów, satanistów, iluminatów stawiasz siebie w sytuacji krytyka Stwórcy, który Twoim zdaniem myli się, bo Ty na Jego miejscu zarządzałbyś wszechświatem inaczej, ba o wiele lepiej, u Ciebie, w Twoim własnym wszechświecie nie byłoby miejsca na to i tamto, nie istniałaby możliwość popełnienia takiego lub innego czynu; Ty wiedziałbyś jak wymusić posłuszeństwo wobec Twojego prawa...

   - Nie potępiaj Bliźniego, bo potępiasz Boga w nim. Potępiając, osądzając, złoszcząc się, irytując, wychodząc z siebie tracisz tylko cenna energię duchową podarowaną Ci przez Stwórcę, który jest w Tobie - podarowaną ci po to, żebyś myślą pozytywnie tworzył dla siebie pozytywną przyszłość czyli żebyś był zdrowy. Tracąc cierpliwość, stajesz się pacjentem. Patientia to w języku łacińskim (i w wielu innych) cierpliwość. Człowiek, a dokładniej jego użytkowniczka, żyjąca w nim dusza - cierpi, bo inni nie chcą myśleć tak, jak ona tego oczekuje. Nie twórz sobie chorób. Dbaj o swoje zdrowie. Oprócz Boga/Ojca/Stwórcy żyje w Tobie, w każdej duszy "starszy brat" zwany na Ziemi Chrystusem. Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami i jednego mamy Ojca - Święte Życie. Psiocząc na bliźnich w których jest Chrystus stajesz się sam komórką ciała antychrysta, bo redukujesz swobodny przepływ uzdrawiającej Ciebie i Twoje ziemskie ciało Boskiej energii.

   - Jeśli już nie chcesz tworzyć sobie negatywnym sposobem myślenia chorej przyszłości, poproś o wybaczenie tych, których osądzałeś i osądzasz, którym życzyłeś i życzysz wszystkiego najgorszego. Tym samym otwierasz się na zdrowe życie, na życie bez cierpienia wywołanego negatywnym sposobem myślenia. Uczucia i myśli są energiami. O kim/o czym myślisz - tam wysyłasz swoja cenna energię. Uzdrawiasz siebie i innych? Służysz Świętemu Ojcu, czyli Życiu, czy służysz śmierci?

   - Poprosiłeś z płaszczyzny serca (nie z płaszczyzny intelektu, bo zrozumiałeś że tak się "opłaca", bo  t y  będziesz zdrowy w przyszłości) o wybaczenie - nie oczekuj niczego więcej. Jeśli Ci wybaczono - odłóż tę teczkę ad acta. Nie wracaj już do tego tematu. Jeśli ktoś przyszedł lub napisał do Ciebie list z prośbą o wybaczenie, wybacz mu i 
odłóż tę teczkę ad acta. Nie twórz zatorów w przepływie Świętej Energii Życia. Jeżeli nie czujesz ulgi w obu przypadkach po wybaczeniu lub po prośbie o wybaczenie, znaczy to, że nadal tkwi w tobie nie-pokój. Jeśli w sobie nie znajdujesz spokoju to gdzie go szukasz? Na zewnątrz, w materialnym świecie, który jest chwilową iluzją, w materialistycznym świecie?

   - Dopóki człowiek czuje w sobie niepokój nie jest jeszcze wolnym, kosmicznym duchem, wolnym od siebie samego i swoich nie służących mu programów. Tu zaczyna się każda choroba. Tak powstaje komunikacja z negatywnymi polami energii, m.in. oko za oko.

   - A oni mają, a ja nie. A oni rządzą światem, a ja nie. To są blokady energetyczne, to są przyczyny, które wkrótce objawią się w postaci symptomów choroby. Czujesz zawiść, zazdrość, nienawiść, złorzeczysz - nie jesteś wolnym, kosmicznym duchem. Wciąż jeszcze widzisz tylko materię. Wierzysz, że tu są Twoje korzenie. Chcesz być szczęśliwym katolikiem, chcesz być szczęśliwym protestantem, chcesz być szczęśliwym żydem... Szczęście i zdrowie idą w parze. Szczęśliwy człowiek może być nawet niepełnosprawny fizycznie a jednak transmitować pozytywną energię. W ciele napakowanego twardziela żyje często upadła dusza wrogo nastawiona do inaczej myślących, bojąca się własnego cienia... nie tylko w przenośni (Carl-Gustav Jung się kłania). Cień powstaje w i wokoło zamroczonej negatywnym myśleniem duszy. Wolność niesie zbawienie, uzdrowienie, a jeśli zmiany w ciele zaszły już zbyt daleko - uśmierzenia i ukojenie. To jest pozytywne myślenie. Myślisz że Boga nie ma? Tak jak myślisz - tak się czujesz. Badaj więc swoje samopoczucie.

- Jak się czujesz ze swoją chorobą?
Czy nadal masz rację?
Czy nadal chcesz, żeby Ci ją przyznano, czy też chcesz odtąd myśleć pozytywnie czyli zdrowo?
Jakie rozpoznanie przyniosła Ci Twoja choroba?
Jak oddziałuje na Twoich najbliższych?
Myśleć pozytywnie to myśleć profilaktycznie.
Przyczyna choroby jest zawsze w duszy, w naszym wnętrzu.
Tak zwana śmierć nie oznacza końca cierpień lecz ich kontynuację.
Dlaczego? Czyżby Bóg był sadystą?
Nie. To ty nie chcesz nastawić drugiego policzka i zrezygnować z obranej drogi.
Zacząć myśleć pozytywnie można w każdej chwili, czyli TERAZ / TUTAJ w tym świecie, w materii i na materii. Nasze uczucia i myśli decydują o naszym jutrze... także poza materią.
Wszyscy jesteśmy mieszkańcami Wiecznej Teraźniejszości. Niebo jest w nas.

http://holopatia.blogspot.com/2013/07/jak-sie-dzis-czujesz.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz