HOLOPATIA

HOLOPATIA

sobota, 11 marca 2017

ZAKŁÓCENIE POTENCJAŁÓW ENERGETYCZNYCH



Nie możemy rozwiązać naszych problemów
z pomocą tego samego sposobu myślenia,
którego użyliśmy tworząc te problemy.


   - Każda żywa istota dysponuje polem magnetycznym, które rezonuje z jej stanem świadomości. Ta energetyczny taki potencjał podarowany jej jest przez Stwórcę. Życie jest promieniowaniem. Materia jest zgęszczonym promieniowaniem. Każdy minerał promieniuje, każda roślina z Królestwa Flory i każde zwierzę z Królestwa Fauny, każdy człowiek promieniuje dając chcąc nie chcąc świadectwo swojego stanu świadomości. Na tym poziomie nie istnieje już prywatność, tajemnica i oszustwo. Tu widać aurę - kosmiczny dokument tożsamości. Człowiek zmienia swoją aurę. Wyżej wymienione formy życia - nie. Niuanse kolorów i kształty aury zmieniają się w zależności od uczuć człowieka, jego myśli i uczynków. Tu intymność nie obowiązuje. Podobne potencjały energetyczne przyciągają się.

   - Gdy dusza zapomina że jest nosicielka bezinteresownej miłości, która jest życiem, wówczas pozwala sobie traktować bez miłości, bez miłosierdzia, bez współ-czucia innych ludzi, a także inne formy życia, np. planetę na której chwilowo żyje. Realizowanie takiego modelu myślenia i postępowania powoduje napięcia w aurze i w polu magnetycznym planety z powodu tego zaś cierpią inni ludzie i zwierzęta. To cierpienie, ten ból płynie do nadawcy. Wybuchy jądrowe  w głębi Ziemi, na Ziemi i w oceanach powodują potężne dysonanse w ludzkich i zwierzęcych aurach. Te dysonanse powodują procesy chorobowe. Materia pokazuje obraz choroby.

   - W mikrokosmosie, który jest cząstką makrokosmosu znajduje się siedem słońc, siedem centr świadomości zwanych na Wschodzie czakrami. W miejscu zwanym splotem słonecznym znajduje się Słońce Boskiej Mądrości. Boską Mądrość cechuje m.in. to, że mądry człowiek nie poprzestaje na gromadzeniu wiedzy duchowej, lecz wprowadza ją w swoje codzienne życie. Każde centrum świadomości służy jako przełącznik systemowi nerwowemu. Wie o tym każdy bokser starając się trafić przeciwnika w splot słoneczny. Gdy splot słoneczny wchodzi w rezonans z dysonansem, wówczas obciążony zostaje system nerwowy, zaś taki stan jest chorobotwórczy.

   - Słuchanie głośnej muzyki, pewnych specyficznych dźwięków, noszenie jaskrawego koloru ubrań, czarne tkaniny, żywienie nienawiści do innych, zawiści, prowadzenie dyskusji, sporów, dysput, zazdrość, zamartwianie się, umartwianie się, nie wybaczanie - to wszystko itp. drgania wywołują choroby.
Dlaczego tak się dzieje?
Ponieważ potencjał energetyczny jest marnotrawiony a nie używany zgodnie z Boska wolą; człowiek w tym czasie odwraca swoja uwagę od pięknej strony życia i koncentruje się na cieniu, a przecież światło ma penetrować i rozjaśnić mroki. Człowiek taki zamiast ukierunkowywać swoje myśli, pozwala myślom ukierunkować siebie. Te myśli odnoszą się nie do zdrowia duszy, lecz do wygodnego życia w materii. Obciążona dusza przenosi swoje kłopoty na swego bliźniego, na człowieka w którym chwilowo żyje i na jej bliskich, którzy również żyją w stanie niewiedzy. Ten stan nazywa się cierpieniem. Człowiek czuje się zagubiony i nie zrozumiany; oni mają a ja nie, oni rządzą a ja jestem niewolnikiem, biednemu wiatr w oczy i stale pod górkę... Takie myśli kończą się apatią, a ta również prowadzi do choroby i podatności na nieszczęścia. taki człowiek wierzy, że albo Boga nie ma, albo że Bóg jest sadystą, albo że karze go bo tak się Bogu podoba...

   - Choroby nie powstają w ciele, lecz są uwarunkowane duchowo. Psychosomatyka się kłania, lecz wciąż jeszcze chodzą po tej planecie zadufani w sobie lekarze, na twarzach których na jej widok pojawia się głupawy uśmieszek.

- W układzie nerwowym doszło do spięcia. Prąd energii nie płynie już prawidłowo między duszą a jej ciałem. W takiej sytuacji dusza pragnie pozbyć się obciążeń.
Jakich obciążeń?
To właśnie widać na ekranie zwanym ciałem materialnym. Symptomy. Każdy symptom jest wyrazem duszy. Medycyna akademicka w końcu przestanie zamazywać te szczere obrazy i nauczy się odczytywać z nich jak pomóc pacjentowi.
Primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić.




czwartek, 9 marca 2017

IM DALEJ OD ŹRÓDŁA ŻYCIA TYM CIEMNIEJ

  - Źródło Życia nie jest bynajmniej li tylko pojęciem mistycznym. Źródło Życia jest w nas, w każdej duszy, jak żółtko w jajku. Dusza, czyli obciążony samowolą, życzeniami dotyczącymi życia na i w materii duch może być porównana do białka w jajku. Żółtko i białko stanowią całość, natomiast skorupka jajka może być porównana do ziemskiego ciała. Wszystko co nas otacza w materii to symbole i nasze myśli. Nasze fizyczne ciała składają się z myśli. To zgęszczone promieniowanie.

   - Większość ludzi nie interesuje się Źródłem Życia, dzięki któremu żyją. Dopiero tzw. choroba zmusza człowieka do zadania sobie pytań dotyczących powodu jego istnienia. Celem życia w materii jest wygoda. Tę można kupić sobie za pieniądze i tak ten sztuczny twór staje się celem zainteresowania i ukierunkowania myśli, a nie Źródło Życia, które wpromieniowuje w nas, czyli w dusze, użytkowniczki ludzkich ciał  ż y c i e, Życie, tę jedyną świętość, dzięki której oddychamy. Wiedzieli o tym fakcie starożytni, którzy jeszcze nie obsunęli się tak nisko na skali duchowego rozwoju jak ludzkość XXI wieku.
To nie my oddychamy, to Źródło Życia pulsuje w nas.Moim zdaniem to bardzo istotny impuls dla tych, którzy chcą już się przebudzić i raz na zawsze zrezygnować ze spania ze szlafmycą na głowie. Człowiek sam od siebie nie może oddychać; Źródło Życia oddycha poprzez duszę i ożywia ją. To jest dar życia. To jest nieśmiertelność.
A skoro Ojciec obdarował nas na swój obraz i podobieństwo nieśmiertelnością, to możemy - jeśli za tym stanem świadomości bardzo tęsknimy - tę nieśmiertelność poświęcić jedynemu Świętemu - ŻYCIU. Kto jeszcze nie tęskni z własnego wyboru wierzy, że umiera i nadal utożsamia się ze skorupką, ze swoim umierającym, ziemskim ciałem.

   - W języku hebrajskim dusza to neszama; dosłownie: istota oddychająca.
W sanskrycie dusza to atman; istota oddychająca. W języku niemieckim słowo Atem oznacza oddech, zaś atmen to oddychać. Każdy z nas, czy chce czy nie chce oddycha, bo taka jest natura i wola Ojca, Boga i Stwórcy, żebyśmy żyli i oddychali, ponieważ jesteśmy cząsteczkami życia, jesteśmy żywym światłem. Tak zwana śmierć ziemskiej szaty, nie oznacza kontynuację oddychania/pulsowania poza nią. (Dzięki Bogu oczywiście).

   - Podobne pola energii przyciągają się do siebie. Oczyszczająca się z ludzkich naleciałości i obciążeń dusza przyciąga do siebie i jest przyciągana przez podobne jej dusze, czyste duchy i wysoko drgające wymiary zwane na Ziemi niebami. Im czyściejsza dusza tym łatwiej dostrzega czystość i świętość, a nie stworzone przez ciemność pozory czystości i świętości - iluzję. Człowiek przywiązany z powodu swoich życzeń, zapatrywań i poglądów do ziemskich instytucji kościelnych, partii politycznych, wszelakich liderów i rzekomych bohaterów, koloru skóry, symboli, narodowości, rasy i przedmiotów żyje w ograniczeniu czasem i przestrzenią.


   - Wszystko to oznacza, że nastawił swoje anteny na zewnątrz, na przemijającą materię, że odwrócił je od stacji nadawczej Źródło Życia. Taki człowiek nie czuje się dziedzicem Boskości i nie widzi rzeczywistości taką jaką ona JEST. Dusza żyjąca w takim człowieku nie nadaje JA JESTEM, lecz ego, ego, ego...: egocentryzm, egoizm, moje, dla mnie, tylko ja... Taka dusza jest nieustannie podatna na triki zwane dziś kontrolą umysłu. Im czyściejsza dusza, im bardziej świadomy swojego boskiego, kosmicznego pochodzenia człowiek, tym trudniej kontrolować jego uczucia i myśli z zewnątrz. Takiego człowieka boją się czarni magowie, bowiem może on zarazić poczuciem Boskiej wolności innych, tych którzy za wygodne życie w materii chcą im służyć.

   - Gdy człowiek ma już dość materii i widzi wyraźnie iluzję jaka go otacza, wówczas świadomie podejmuje decyzję powrotu do domu, do swojej prawdziwej Ojczyzny i wkracza świadomie na drogę samopoznania. Gdy już odczuje w swoim wnętrzu swoje Boskie pochodzenie, wówczas nie tylko uszanuje swego duchowego Ojca, ale i Matkę Naturę. Każdy bliźni będzie jego bratem i siostrą, żywym odbiciem Boga-Ojca i to niezależnie od tego do jakiego celu używa podarowanej mu przez Źródło Życia energii. Odtąd z jego słownika znikają cierpienia, padół łez, bieda, nędza i śmierć. Te ziarna już nie obrodzą. Obrodzą nowe, zasiane przez niego ziarna:



JA JESTEM ŚWIADOMYM NOSICIELEM ZDROWIA.

JA JESTEM ŚWIADOMYM NOSICIELEM RADOŚCI.
JA JESTEM ŚWIADOMYM NOSICIELEM SZCZĘŚCIA...

   - To, co człowiek posieje w sobie - to pozbiera. Każdy z nas jest literą Boskiego Prawa Życia obowiązującego w Universum (uniwersalna wersja), w wolnym wszechświecie. Gdy ktoś postanawia przeprowadzić na sobie niebezpieczny eksperyment polegający na ignorowaniu Uniwersalnego Prawa - ten działa przeciwko samemu sobie. Kto na czas nie opamięta się, że tworzy przyczyny swojej przyszłości i nie naprawia popełnionych błędów lub z premedytacją popełnionych złych uczynków, ten zazna na swoim ciele i umyśle rezultatów swojej ignorancji i impertynencji. 



   - Zawsze żyli na Ziemi pośród ignorantów i impertynentów zadowolonych z siebie ludzie, którzy przypominali że nasze dzisiejsze myśli kształtują portal przez który wchodzimy w naszą wykreowaną przez nas samych przyszłość. Dlatego zamiast zająć się kontrolą umysłów bliźnich, należy zająć się samokontrolą; kontrolą własnych uczuć, żądz i myśli. Gdy zauważamy w sobie jakiś negatywny program, jakąś negatywną myśl możemy "zrobić z Bogiem interes": Boże Ojcze, ja oddaję w Twoje Światło tę oto destruktywną myśl, a Ty podnieś jej wibrację i oddaj mi tę energię jako Twoja Boską siłę. Oto wrzucam w Twój święty płomień zawiść jaką zauważyłem w sobie, zazdrość, trawiące mnie pożądanie... Nie chcę już tego zła w sobie. Taka świadoma komunikacja dziecka Bożego z Ojcem jest jak najbardziej naturalna. To prosty sposób na oczyszczenie się świadomie i z godnością. Idź i nie grzesz już więcej - usłyszysz w sobie cichy wewnętrzny głos i odtąd będziesz świadomie czynić dobro, bowiem zdecydowałeś się być narzędziem Stwórcy i Chrystusa w materii. Odtąd też ziemskie ciało zdrowieje od wewnątrz. Zbliżamy się do Źródła, zbliżamy się do domu, wracamy do Ojczyzny, wracamy z powrotem tam, gdzie zostaliśmy stworzeni, powraca nasz naturalny stan świadomości -

JA JESTEM ŻYCIEM, JA JESTEM MIŁOŚCIĄ W AKCJI.

   - Tak jak można było transmitować zło, tak  t e r a z  można świadomie transmitować dobro. Człowiek oddalony od Źródła Życia, od Serca Kosmosu popada w strach, lęki i obawy nękają go w dzień i w nocy. W ciemnościach w które się obsunął, zdala od Światła zaczyna zwalczać wszystko co rzekomo mu zagraża. Nie widzi, że to on sam sobie zagraża, że otoczony jest własnymi myślami i pojęciami. Plagi, epidemie, pandemie, bakterie, komuniści, socjaliści, żydzi, nie-żydzi, muzułmanie... Walka o przetrwanie w materii..., zamiast walki z własnymi słabościami. Te uczucia i rezonujące z nimi myśli stanowią przyczyny chorób. W pobliżu Źródła choroba jest nieznana. Tutaj jest jasno. Tutaj już nikt nikogo nie zwalcza, bo zwalczył już w sobie zło.

   - Owi islamiści, którzy pojawili się aliści, owi żydzi rządzący światem, owi komuniści i reszta -istów to mimo wszystko nasi bliźni, a każdy bliźni służy nam jako lustro. W tym lustrze widzimy własny cień. Zdala od Źródła, zdala od duchowej Ojczyzny człowiek boi się własnego cienia


   - Każda komórka posiada świadomość JA JESTEM komórką. Nasza podświadomość spełnia swoją rolę bo wie, że JA JESTEM podświadomością. Żyjący świadomie człowiek ściąga w siebie i przyciąga do siebie świadomie pozytywne i twórcze siły. Nie wraca do przeszłości, lecz świadomie kreuje TERAZ wizualizując swoją duchową przyszłość chcąc jeszcze bardziej zbliżyć się do Źródła Życia. Dlatego tęsknota za uszlachetnieniem się, a nie za wygraną wojną prowadzoną jawnie lub skrycie przeciwko bliźnim zaprowadzi każdą duszę z powrotem do domu. Po warsztatach w ziemskiej Szkole Życia wrócimy do domu bogatsi o wiele doświadczeń.

Po której stronie celi jesteś?
Daleko poza i ponad nią?

niedziela, 5 marca 2017

TEN ŚWIAT NAM DZIAŁA NA NERWY


 - Co począć w tej sytuacji?

- Zachować zdrowe nerwy. Nie możesz pokonać świata,
ale możesz pokonać zwierzę w sobie. 





Tak się czujesz, gdy ktoś działa ci na nerwy.

Zmień nastawienie do życia i bieliznę.



Są tak bardzo już niezrównoważeni psychicznie ludzie,

tak nastawieni na świat zewnętrzny z którym się identyfikują
zamiast zająć się swoim wewnętrznym rozwojem,
że nawet widok logo firmy, jakiś symbol wytrąca ich z równowagi.

Wiedzą o tym inżynierowie społeczni manipulujący emocjami.

   - Pozwalanie sobie na stany irytacji, na "wkurzanie się", podenerwowanie opisywane słowami jak m.in. "ja bym takiego własnymi rękami...""nie wytrzymam, no nie wytrzymam"..., "nie ma sprawiedliwości w tym świecie"..., "to trzeba raz na zawsze skończyć"... może doprowadzić człowieka do szpitala dla umysłowo chorych albo do śmierci. Wybór i konsekwencje zawsze należą do nas.

Czy przyszedłeś na ten świat, żeby łykać chemię,
czy życie na Ziemi to dla Ciebie warsztat służący ci w procesie uszlachetniania siebie i odzyskiwania utraconej Boskiej świadomości -
JA JESTEM ŻYCIEM

- Gdy pozwalasz sobie na stan podenerwowania, bo nie dzieje się twoja wola, gdy rozdrażniasz się i irytujesz, twoje nerwy wydzielają toksyny, a te atakują narządy nisko drgającego ciała. Istotnym pytaniem jest czy chcesz być zdrowy, czy chcesz mieć rację i żeby przyznano ci rację. Ten rodzaj trucizn wspierany wrogością, nienawiścią, nieustępliwością może tak obniżyć drganie komórek twojego ciała, że nie będzie ono reagować ani na zioła (które są już i tak dotknięte radioaktywnością i tracą swego "ducha"), ani na przepisywane przez neurologów i psychiatrów lekarstwa.

   - Ludzie pozwalający sobie na życie w takim nerwowym stanie żyją jak w gorączce. Ich system nerwowy grozi w każdej chwili wybuchem. Centralny system nerwowy napina nerwy do ostateczności... Wtedy dochodzi do uszkodzenia tkanek. Świadomość i podświadomość wywierają taki nacisk na cały organizm jak para w parowozie. Jak to opisują Ślązacy: już mi bije na dekel. Szalejący człowiek oblewa się potem, a wraz z potem wydziela mikroelementy, co prowadzi do zaburzeń fizjologicznych. Ten stan może zakończyć się rakiem. To nie są nieliczne przypadki. To się dzieje w tym świecie wokoło nas. Gdyby uczono ludzi od dziecka zamieniać modulowania agresji w energię twórczą, ludzkość nie potrzebowałaby zbawienia. Twórca działałby przez człowieka, a nie żyjące w nim zwierzę.



      - Taki proces zaczyna się od błędnego sposobu myślenia i nieustępliwości, do tego błędna diagnoza lekarska... wózek inwalidzki i łóżko. Ale na tym nie koniec. Ta energią wpływa i osłabia duszę, a ta zabierze ja ze sobą opuszczając zniszczone ziemskie ciało. Będąc w takim stanie dusza nie przyciąga do siebie czystych sfer niebiańskich, zaś te wymiary nie przyciągają jej. Wszechświat jest cierpliwy, zaczeka aż dusza zrównoważy się, zharmonizuje, uporządkuje swoje uczucia, z których zrodzą się nowe, szlachetne i twórcze myśli i sposób postrzegania rzeczywistości. Dusza otwiera się wówczas na stan świadomości w jakim żył niegdyś największy z proroków i nauczycieli ludzkości - znany na Ziemi jako Jezus Chrystus. Jeśli jednak w "zaświatach" też nie rozpozna swojego niezgodnego z Uniwersalnym Prawem postępowania, wówczas wcieli się ponownie w ludzkie ciało, w które wniesie stare oprogramowanie, a to oznacza cechy charakteru. jako człowiek dusza odwiedzi lekarza, który postawi diagnozę. Ta diagnoza może przerazić człowieka, który zamiast poznawać siebie i naprzeciw każdej negatywnej myśli stawiać myśl pozytywną, konstruktywną, twórczą, zacznie żyć w strachu przed chorobą, którą w końcu zmaterializuje...
Wniosek: Wcielamy się po to, żeby korygować negatywne tendencje i odzyskiwać ten stan świadomości, który odziedziczyliśmy (w przenośnym i realnym tego słowa znaczeniu) po naszym Stwórcy - Wszechduchu, naszym Ojcu.

   - Celem naszego - jako przechodniów - 
pobytu na Ziemi jest skoncentrowanie się na naszym rozwoju duchowym, na osiągnięciu stanu harmonii, jedności, na zachowaniu proporcji i życzliwości. Te gwarantują zdrowie, zaś to jest Boska cechą.

   - Nerwy są jedną z anten naszego fizycznego ciała. Każdą terapię należy rozpocząć od uspokojenia systemu nerwowego, żeby ciało mogło współpracować z terapeutą. Odprężonemu człowiekowi łatwiej jest wybaczyć sobie popełnione błędy, wybaczyć innym, którzy go świadomie lub bezwiednie skrzywdzili i poprosić o wybaczenie tych, których źle potraktował.

   - Układ nerwowy jest obciążony negatywnym modelem myślenia i martwym pokarmem. Żywienie się dużymi ilościami mięsa, picie alkoholu i palenie papierosów w nadmiarze obciąża system nerwowy, a ten wydziela z siebie to, co posialiśmy - toksyny. Te zatruwają cały organizm. To właśnie z tej przyczyny zaleca się odtruwanie ciała i przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej. Te trucizny mogą spowodować nawet niedowład lub zwapnienie naczyń krwionośnych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnowaga_kwasowo-zasadowa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Niedow%C5%82ad

   - Dbamy o higienę ciała, ale zapominamy o higienie duszy, bo to w niej  (czyli w sobie) zasiewa żyjący w stanie niewiedzy człowiek przyczyny, które pojawią się w ciele jako symptomy chorobowe. Siejmy zatem w sobie, radość, szczęście, harmonię, jedność, życzliwość i szlachetność, a nasz układ nerwowy odpręży się i pozwoli organizmowi łatwiej przyjmować informacje zawarte w ziołach i lekach - nawet nie tylko homeopatycznych.