HOLOPATIA

HOLOPATIA

czwartek, 22 września 2016

SYMBOLICZNY JĘZYK NARZĄDÓW - UZDROWIENIE NA BAZIE UNIWERSALNYCH PRAW (II)


Symboliczny język narządów ciała

Język narządów nie jest tym samym językiem co język  ludzkiego umysłu, ponieważ jego produkty wprowadzają w błąd; prowadzą one do tworzenia opinii, a następnie do kontrowersji, dyskusji, sporów i walki o tzw. rację. Czymś innym jednak jest wiedzieć, że ma się rację, a czym innym walczyć z innymi i wymuszać na nich przyznanie racji.
Skrajnymi przykładami są nie"święta" inkwizycja i nie"święta" wojna (jihad).


Jedni i drudzy służą sobie jako odbicie
tego samego stanu zamroczenia świadomości

 Uniwersalnym językiem jest wszędzie zrozumiały język symboli.




- Przyjrzyjmy się językowi organów na przykładzie pracy jelita grubego, którego zadaniem jest przyjąć przeżuty pokarm, a następnie wydalić go jako ekskrementy. Praca jelita symbolizuje pozytywną cechę (wartość) duszy w człowieku. Tak właśnie należy postępować z bliźnim; co więcej, także w odniesieniu do swoich własnych i innych idei i opinii, a nawet w stosunku do własnego losu.
[W tym miejscu żadnych konkluzji, proszę. Pomyśleć i czytać lub nie czytać dalej. Istotnym jest być tylko świadomym motywów -  d l a c z e g o  decyduję się czytać dalej lub nie  w  obu przypadkach].

- Bardzo często pacjenci cierpią z powodu biegunki albo zaparcia. Biegunka wskazuje na niechęć przyjęcia do wiadomości jakiejś informacji (wszystko jest energią a zarazem informacją), przetrawienia jej i zanotowania. Obstrukcja świadczy przyczepianiu się do jakiejś idei, o nieumiejętności puszczenia się
i pójścia dalej... Każdy pacjent cierpi z powodu utraty stanu świadomości zwanego anielską cierpliwością. Cierpliwość to po łacinie patientia.
Pacjent to ten, komu zabrakło energii zwanej cierpliwością.
Do czego człowiek nie ma cierpliwości?
Do procesu własnego duchowego rozwoju.

- Starsze panie często skarżą się na zaparcia, co świadczy o ich skostniałym trzymaniu się swoich zapatrywań, uprzedzeń, opinii, mniemań i osądów, którymi starają się obarczyć młodszych członków rodziny i skostniałym trzymaniu się rzekomo lepszej przeszłości i tradycji. (Np. w Izraelu młodzi lekarze nazywają taką postawę "syndromem żydowskiej matki").

- Ważnym patologicznym objawem jest stan zapalny jelit (Colitis) uznany za chorobę autoimmunologiczną, czyli bumerang wracający do pacjenta w wyniku stłumionej agresji, czemu towarzyszy biegunka.
W języku narządów oznacza to: silna niechęć do przyjmowania rzeczywistości takiej, jaką ona jest, nie uznawania, nie przyjmowania siebie i bliźnich takimi jakimi są; czepianie się wyobrażenia i norm jak być powinno, a mianowicie wszystko i każdego obowiązuje porządek i perfekcja. (Niemcy znani są powiedzenia: Ordnung muß sein, czy porządek musi być zachowany).


Zdrowe społeczeństwo opiera się na solidnych podstawach.
To miejsce dla każdego i każdy na swoim miejscu.
I  t y l k o  tak i nie inaczej!
Niedoskonałości, błędy, pomyłki i braki na polu wydajności nie są tolerowane, zaś wynikającaz takiego podejścia do życia agresja jest konsekwentnie tuszowana i wypierana, bo przecież jest to również forma niedoskonałości, której nie można pokazywać i do której nie można się przyznać... w naszej cywilizacji. (W przeciwnym do naszego biegunie, żyje na tej planecie inna cywilizacja, która nie ma z tym podejściem do życia problemu. Tu jednak konsekwencje są inne mimo tak szczerze okazywanej agresji i nienawiści w stosunku do bliźniego).
To samo odnosi się do wszystkich narządów, których symboliczny język może być tłumaczony na sposób ich funkcjonowania.

- Np. nowotwór (jak sama nazwa wskazuje) jest drugą, nową istotą żyjącą w ciele, co symbolizuje alter egoktóre składa się z wszystkich wypartych, tłumionych i egoistycznych kompleksów, które w końcu mają szansę bezwzględnie dążyć do zaistnienia w życiu codziennym. (Narośle zawiera to, co narosło w nieuczciwej nawet w stosunku do siebie samej duszy choćby ze względu na ukrywanie zachowań nieakceptowanych przez otoczenie).
Oczywiście, byłoby sensowniej ukierunkować wcześniej te wszystkie potrzeby zamiast tworzyć fasadę przyzwoitości i perfekcji. Chrystus uczył, że mamy dążyć do tej "doskonałości", jaką włożył w nas nasz Doskonały Stwórca.
O dążeniu do perfekcji nie było tu mowy.
Guz (nowotwór) jest jest autentyczny i uczciwy; pacjent uczciwością jak widać nie grzeszył.

- Jak widzimy, istnieją oprócz błędnego nastawienia do życia które to przekłada się na funkcjonowanie organów w ciele, istnieją także przekładnie działające ogólnie. Wiąże się to zawsze z życiem dotyczącym innych poglądów niż te, które niesie w sobie jako programy wcielająca się dusza i odnoszące się do tzw. życia doczesnego, a więc tylko do tego wcielenia.
- Co to wszystko oznacza jeśli chodzi o proces samopoznania, bo przecież o to chodzi w tym wcieleniu?
- To oznacza, że nie chcę zaakceptować życia takiego, jakim ono jest. Chcę być kimś, kim nie mogę być. Nie potrafię być wdzięczny za to że jestem ze względu na okoliczności zaistniałe w i na materii.
(Od takich turbulencji duchowych zaczął się bunt aniołów pod przewodnictwem Satany, która nazwała siebie Lucyferą / Lucyferem.
Z powodu takich zaburzeń psychicznych cierpią lucyferiańskie elity i hierarchie, dusze żądne władzy absolutnej, wzdragające się po prostu
 b y ć   sobą.
Stąd te tytuły przed imieniem i nazwiskiem - Świątobliwość, JKM, eminencja, ekscelencja, mgr, prof dr. inższtalator etc).
Największy z proroków i uzdrowicieli - wcielony
w Jezusa - Chrystus kładł duży nacisk na tego rodzaju problemy psychiczne. Radził uświadomić je sobie i zrezygnować z nich (co w religiach nazywano "nawróceniem się" i "odpokutowaniem". Zaś to nie dopiero wtedy, gdy rozwiewają się idee, poglądy i zapatrywania "doczesnego" świata, które składają się na film życia w momencie śmierci mózgu, a przechowywane w DNA komórek mózgowych Boskie Prawo objawia się jako jedyne kryterium.
Dlaczego dopiero wtedy?
Dlaczego nie  t e r a z ?
Tego rodzaju podział na życie "doczesne"
i życie "pozagrobowe" powoduje dyskrepancje pomiędzy myślami a słowami, między słowami a czynami, a nawet między uczuciami
a myślami.
Życie w chronicznym stanie świętości (ziemska "reputacja") świadczy o takich właśnie psychicznych dyskrepancjach, o tworzeniu iluzji i odgrywaniu roli kogoś kim się w rzeczywistości nie jest.
Pomyślmy w tej chwili o przywódcach religijnych tego świata, o tych wszystkich ludziach ubranych
w starożytne szaty, o "dostojnikach" i "dygnitarzach" pojawiających się na scenie zwanej doczesnym światem.


Magowie, mistrzowie manipulacji



Pomyślmy o politykach którym w dzisiejszych czasach już nie tak bardzo zależy na reputacji jak na "właściwych koneksjach" i "silnych plecach".


Marionetki nazywane przez iluminatów "umarlakami"


Plecy, a za plecami bóstwo sztuczne i groźne

Podstawa Uniwersalnych Praw - bezinteresowna miłość  - "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" odnosi się przede wszystkim do naszych ziemskich ciał, których chwilowo używamy oraz nas samych. 
Szanuję siebie takiego jakim naprawdę jestem, nie potępiam siebie i nie dowartościowuję, lecz dbam o to, co istotne, a mianowicie o zrealizowanie tego programu, który jako dusza niosę w sobie i z którym wniknąłem w ten materialny świat. Jeśli tak nie postąpimy, nie będziemy mogli opuszczając ciało materialne czuć się spełnieni i wypowiedzieć (jak Chrystus na krzyżu) słowa "Wykonało się", słowa świadczącego o jedności z Absolutem. To nie jest egoizm ani egocentryzm, ale podstawa bezwarunkowej miłości do całego Stworzenia w ogóle. Samo "poświęcenie się służbie Bożej" jako podstawa służenia ludzkości nie ma nic wspólnego z procesem samorealizacji, a zatem takie życie traci w obliczu Boskiego Prawa na znaczeniu, ponieważ nie jest to życie autentyczne. Poświęcić się oznacza zadłużyć się u samego siebie. Maskowanie tego szatami lub nienagannie skrojonymi garniturami i garsonkami świadczy tylko na nieszczerości i nieuczciwości.

Proces świadomego poznawania samego siebie i proces oczyszczania się z programów obciążających na drodze duchowego rozwoju

- W zamieszczonej poniżej tabeli przedstawione są schematycznie powiązania w radykalnie wręcz uproszczonej formie. Chodzi tu o ukazanie, że negatywne treści względnie negatywnie naładowane pola energii, dzięki świadomemu wdrożeniu procesu oczyszczenia można przekształcić w pozytywne (od prawej do lewej). DNA działa jako holograficzna baza danych, której program podstawowy, a więc Boskie Uniwersalne Prawo istniejące w każdej duszy i w każdym człowieku istnieje wraz z pamięcią duszy (z jej zapisem). Każda dusza jest dzięki temu zapisowi, dzięki tej pamięci równoważona, a sam zapis pozostaje niezmienny i niepodważalny.


Indywidualne treści informacyjne DNA
Punkt końcowy                                   Droga                          Punkt wyjścia
Bycie zdrowym

nabyte
duchowe
zadania,
rozwój
indywidualny
Choroby
Odtruwanie
Toksyny, złogi
Postawa etyczna
Niewłaściwa postawa
Oczyszczone błędy
Nieoczyszczone błędy
Terapia miazmatyczna*
Miazma homeopatyczna*
Nasze geny
Obciążenia genetyczne
Ewolucja grup
Charakterystyka istoty duchowej
Obciążenia grupowe
Ewolucja ludzkości
Obciążenia ludzkości
Podstawą jest Boskie Prawo  (wyciąg: Kazanie na Górze)

- W celu wyjaśnienia: poza-indywidualne obciążenie (wina dotycząca całej ludzkości względnie grupy odpowiedzialnej za cierpienie duszy planety (Gaia) nie ma nic wspólnego z ziemskim pojęciem "grzechu pierworodnego", lecz zawiera indywidualny udział duszy, która przyczyniła się w poprzednich wcieleniach swoją błędną postawą i wykraczała żyjąc w ludzkim ciele przeciw Uniwersalnym Boskim Prawom (na przykład podżegając i / lub osobiście biorąc udział w wojnie).
Należy tu zauważyć, że reinkarnacja była dla Jezusa oczywistym zjawiskiem.
W tamtych czasach (przed założeniem instytucji zwącej siebie kościołem) nikt temu zjawisku nie zaprzeczał.

- Wszystkie - niezależnie od tego w jakim życiu - powiązane ze sobą dusze (osoby) niosą w DNA te elementy informacyjne z pola "całkowitej pamięci", które są związane z nieoczyszczonych konfliktów i wykroczeń wbrew Boskiemu oprogramowaniu i pozostaną powiązane ze sobą do czasu, aż dobrowolnie i świadomie nie zajmą się wspólnie skorygowaniem i oczyszczeniem się z popełnionych błędów. Kosmos ma czas. Zaczeka. Ludzie nie mają czasu... Pomyślmy teraz o sytuacji na Bliskim Wschodzie, o obciążeniach jakie łączą Arabów i Izraelczyków. Tylko uczestnicy tego krwawego warsztatu mogą zrezygnować z dalszego brania w nim udziału. Nikt z zewnątrz nie jest w stanie im pomóc jak długo wyznają szatańskie prawo "oko za oko, ząb za ząb". Wtrącanie się z zewnątrz nie będąc proszonym o mediację stanowi naruszenie wolnej woli obu stron konfliktu (pomijam już fakt żerowania na ich zamroczeniu i handlu bronią.

- W Uniwersalnym Kosmicznym Prawie religijny termin "grzechu"  nie istnieje; nie mam w nim na takie pojęcie miejsca. Jest to pojęcie ludzkie wywodzące się z szeregu ludzkich opinii i osądów, jakie kolidują z prawem którego uczył Chrystus:
„Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie,
a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone".

- Gdy lekarz lub terapeuta skonstatował u swojego pacjenta błędne, negatywne nastawienie do życia
i stawia odpowiednią diagnozę, ten ostatni reaguje zazwyczaj niezadowoleniem. Ludzkie ego natychmiast broni się i irytuje czując się  - jak żółw wyciągnięty ze swej skorupy odsłoniętym i zagrożonym. Małe, ludzkie ja chce mieć terapeutę po swojej stronie; oczekuje, że usłyszy to, co chce usłyszeć.
Często byłem świadkiem jak język symboliczny organów dostarczał frapującego materiału na drodze samopoznania wyzwalając zbawczy efekt w terapii zwany efektem aha! Bez aha! nie ma postępu. Podstawowym prawem wszechświata jest duchowa ewolucja czyli trend wzrostowy. To prawo odnosi się do całej ludzkości jak i do jednostki. Gdy mija czas karencji dany duszy i człowiekowi w ramach procesu samopoznania, prawo wolnej woli zostaje zniesione na rzecz rozwoju Całości. Dla ospałej, leniwej duszy i jej chorującego już fizycznego ciała zaczyna się gehenna. Dodatkowo negatywne pola energetyczne zgodnie z zasadą "kto zanieczyszcza ten płaci" muszą zostać oczyszczone względnie dostosowane do osoby która je stworzyła. Oskarżenia pod jej adresem są szkodliwe dla oskarżyciela. Już sama postawa "przyjmuję to" i "żałuję" może być oznaką przemiany negatywnego kompleksu energetycznego w pozytywny. Cudownymi środkami w procesie takiej przemiany a więc także w procesie zdrowotnym są wybaczenie i prośba o wybaczenie.

Kazanie na górze a medycyna

- Dr n. med. Manfred Doepp, specjalista w leczeniu chorób popromiennych:
W ten oto sposób łączą się medycyna jako sztuka leczenia i chrystusowe kazanie na górze jako wyciąg z Uniwersalnego Boskiego Prawa, które jest wprogramowane w DNA każdej komórki składającej się na żywy organizm w jedną całość. Termin "sztuka lekarska" obejmuje całość ludzkiej wiedzy i umiejętności leczenia chorób i uzdrawiania duszy. Dziś lekarski establishment odczuwając wyższość nad innymi sposobami niesienia pomocy bliźniemu w potrzebie odnosi ten termin do tak nazwanej przez siebie medycyny alternatywnej albo tradycjonalnej jak np. medycyna chińska albo ajurweda w celu odseparowania się i wywyższenia ponad nie, a to ze względu na "opieranie się na dowodach akademickich", co ma sugerować, że chodzi tu o synonim medycyny w ogóle.
- Prawo rozróżnia między bezpośrednim zagrożeniem dla pacjenta a pośrednim. To ostatnie istnieje wtedy, gdy terapeuta odradza swojemu pacjentowi złożenie wizyty u lekarza. Natomiast zagrożenie bezpośrednie istnieje wtedy gdy obrana metoda leczenia pacjenta jest szkodliwa.
Inny niemiecki lekarz, dr n. med Mathias Rath, współpracownik dwukrotnego laureata nagrody Nobla, profesora Linusa Paulinga twierdzi, że:
Przeprowadzone badania dowodzą iż tak zwana chemioterapia zabija wielu pacjentów chorych na raka w ciągu 30 dni od rozpoczęcia leczenia.*

- Terapeuta w trosce o zdrowie pacjenta odradzając mu chemioterapię naraża się na karę. To jest właśnie establishment (narzucony system zwany prawnym).
A jednak wszystko wskazuje na fakt, iż bez połączenia sztuki lekarskiej z przekazem zawartym w "kazaniu na górze", niemożliwym jest trafne określenie przyczyny powstawania symptomów chorobowych i udzielania trafnej pomocy. Prawdziwa sztuka lekarska, która rezonuje z językiem narządów koncentruje się na przyczynie powstania objawów chorobowych oraz na podświadomym tworzeniu negatywnych pól energetycznych kolidujących z Uniwersalnymi Boskimi Prawami, niszczącymi funkcje DNA. Prawdziwa sztuka lekarska pomaga pacjentowi w wykryciu takich szkodliwych pól, w rozpoznaniu ich szkodliwego działania i w procesie oczyszczenia się z nich. Na tym polega leczenie.
- Prawdziwy terapeuta zdaje sobie sprawę z istnienia nadrzędnych czynników w procesie uzdrawiania zwanymi w religiach "Bożą łaską" albo "iskierką Chrystusa" i informuję o tym pacjenta. Nadrzędne "instancje" mogą interweniować w każdą sytuację, zmienić każdy schemat i unieważnić go (np. znana lekarzom remisja). Owe nadrzędne instancje są brane pod uwagę szczególnie w medycynie holopatycznej stworzonej przez austriackiego lekarza, dr n. med. Christiana Steinera, która opiera się na fizyce niemieckiego geniusza, Burkharda Heima. [Więcej informacji na ten temat w jego książce, która przetłumaczyłem na jego prośbę z języka niemieckiego na język polski]**Ucząc pacjenta posługiwać się tymi nadrzędnymi formami energii, można zapobiec w powstawaniu "błędnego koła", zwalczania symptomów tworząc zarazem szkodliwe efekty uboczne (jatrogenne) i umożliwić mu dokonanie skoku ewolucyjnego.

Jednak byłoby to straszne uproszczenie, oczekiwać li tylko na akt łaski Bożej lub zdać się tylko na nią. bowiem do tego aktu może dojść tylko wtedy, gdy pacjent spełnił odpowiednie ku temu warunki: Bóg pomaga temu, kto już sam sobie pomaga. I tu medycyna opierająca się na naukach z lazania na górze jest naprawdę pomocna. Doskonały układ to taki, gdy lekarze i terapeuci wspólnie pomagają pacjentowi uzupełniając nieszkodliwe, nieinwazyjne, nieagresywne metody leczenia, a pacjent nie jest leczony za wszelką cenę.

- Należy tu jeszcze raz podkreślić, że byłoby to wielkim nieporozumieniem interpretować "kazanie" na górze jako metodę polegającą na tym, żeby pozwalać władzom tego świata pomiatać nami i nastawiając "oba policzki" albo też pomagając zawsze za wszelką cenę". Jesteśmy dziećmi Stwórcy, młodszymi braćmi i siostrami Chrystusa i każdy kto nami pomiata obciąża się złą karmą. Nastawienie "drugiego policzka" w języku ludzi współczesnych Jezusowi miało całkiem inne znaczenie niż to, przeinaczone przez "uczonych w piśmie i faryzeuszów" instytucji kościelnych. Oznaczało ono bowiem zmianę nastawienia do życia w materii, zmianę kierunku myślenia w ogóle. "Jeśli widzisz, że nie możesz iść w lewo, sprawdź, czy możesz skręcić w prawo".
Kto nie jest gotów pomóc sam sobie, ten nie otrzymuje pomocy, bowiem automatycznie podlega prawu przyczyny i skutku, które stawia duszy i człowiekowi ultimatum: ucz się albo cierp. Każdy jest odpowiedzialny za podejmowane decyzje. Bezradny doświadcza bezwarunkowej pomocy, podobnie jak człowiek z Samarii.


Przykład: Siedzi żebrak na ulicy rzucając wyzwanie przechodniom. Jeśli dajemy mu pieniądze, to jest to właściwe, w sytuacji, w której
a) on tych pieniędzy naprawdę potrzebuje,
b) sam nie może zarabiać na swoje utrzymanie,
c) nie przepija darowanych mu z serca pieniędzy lub nie marnotrawi ich w inny sposób wierząc, że jutro znowu wymusi na przechodniach o "miękkim sercu" znowu jałmużnę,
d) wiemy, że ten żebrak nie należy do organizacji żebraków i
e) nie wymusza demonstracyjnie współczucia.
Dając mu pieniądze nie bacząc czy te warunki są spełnione, również dawca obciąża się, ponieważ umacnia w ten sposób psychiczne obciążenie żebraka.
Kazanie na górze zawsze łączy wymaganie z pobudzaniem.
Jak wynika z powyższego, żyć zgodnie z nauką zawartą w kazaniu na górze może tylko ten, kto już dysponuje zdolnością zwaną empatia a zarazem rozeznaniem. Ta zasada odnosi się także do zdrowej relacji z pacjentami, bowiem nauka Chrystusa skierowana jest do nas, do ludzi XXI wieku, do ludzi dojrzałych już do empatii i rozeznania. (Wiele jeszcze mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze nie zrozumiecie - powiedział 2000 ziemskich lat temu Chrystus do swoich uczni).

- Terapeuta nie powinien być jak plastelina w rękach wymagających pacjentów, którzy nie chcą wziąć odpowiedzialności za siebie i swoją chorobę, której używają jako rodzaju ucieczki przed konsekwencjami swojego uprzedniego działania lub jako środka wywierania presji na otoczeniu i terapeucie; którzy nie są gotowi zmienić swojego nastawienia do życia a tylko kupić sobie zdrowie, bo ich na to stać. Terapeuta powinien umieć wypowiedzieć stanowcze NIE! gdy to konieczne, gdy wyczuwa nieuczciwe motywy, którymi posługuje się jego pacjent manipulujący jego uczuciami. Tym samym pomoc terapeuty jest bezinteresowna. Prawdziwa pomoc powinna - zawsze gdy to możliwe - polegać 
na udzielaniu pomocy człowiekowi, który pomaga już sam sobie. Jeśli terapeuta pozbawia pacjenta możliwości samopoznania, wówczas negatywne konsekwencje czekają ich obu. [To samo prawo dotyczy uchodźców i imigrantów. Jeśli podejmują każdą pracę integrując się z gospodarzem i są mu wdzięczni za udzielenie im pomocy, wówczas mówimy o prawdziwej, bezinteresownej pomocy; utrzymywanie jawnych wrogów gospodarza przyniesie dramatyczne konsekwencje dla udających "pomocników" i dla udających "uchodźców. Jak mawiał Jezus: Tam będzie płacz i zgrzytanie zębami].





6 komentarzy:

  1. Dziękuję za wspaniały przekaz taki oczywisty i zrozumiały. Jeszcze raz pięknie dziękuję za to co Pan robi dla ludzi. Pozdrawiam cieplutko. Benedykta Galant

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wpis. Dużo spraw spornego myślenia, rozjaśnia. Dziękuję za wpis i pozdrawiam gorąco p. Romana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje za ten przejrzysty i zrozumiały artykuł Z duszy pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń