HOLOPATIA

HOLOPATIA

poniedziałek, 13 maja 2013

Wywiady z doktorem Christianem Steinerem cz. 2



***

Pytanie: Czy istnieje jakaś współpraca między medycyną holopatyczną a akademicką?
Dr. Steiner:
Moim zdaniem próba odseparowania holopatii od medycyny klasycznej jest i byłaby sztuczna; dla pacjenta było by lepiej, gdybyśmy wspólnie mu służyli, bez tego rodzaju segregacji. Zawsze pragnę odnieść się do poglądów naukowych, starając się udowodnić różne wyniki badań holopatycznych w sposób akademicki. Jeśli w wyniku badania holopatycznego stwierdzam zmiany hormonalne, to wysyłam takiego pacjenta na przeprowadzenie badań laboratoryjnych, o ile jest to możliwe biorąc pod uwagę – znowu - koszty takiego badania. Niestety wiele badań laboratoryjnych jest zbyt drogich i kasy chorych nie chcą ich pokryć. W takim wypadku mogę moją diagnozę udowodnić tylko na bazie zasad holopatycznych.
Stwierdzone drogą holopatyczną zaburzenie w czynności tarczycy i w systemie autoimmunologicznym nie może zostać zweryfikowane przez laboratorium medyczne ze względu na wysokie koszta. Jeśli jednak pacjent pozytywnie reaguje na leczenie metoda holopatyczną, to uzyskuje potwierdzenie na to, że diagnoza holopatyczna była właściwa; co więcej -  mam wielu takich pacjentów.
Pomoc polega także na tym, aby nie wysyłać każdego chorego do szpitala, gdzie badane będą wszystkie narządy pacjenta jeden po drugim i gdzie zostanie prześwietlony promieniami Roentgena. Pomoc może polegać m.in. na tym, że z pomocą holopatii symptomy zostaną zdefiniowane. Jeśli znajduję w jelicie wzrost czynników ryzyka, które dajmy na to wskazują na powstały tu nowotwór, to wysyłam mojego pacjenta na badanie kolonoskopijne, co oczywiście wiele mu zaoszczędza, ponieważ nie musi przechodzić całego rzędu innych badań.
Idealnie byłoby, gdyby doszło do symbiozy pomiędzy medycyną holopatyczną a medycyną akademicką. W moim rodzinnym mieście ta symbioza funkcjonuje wspaniale. To fanatyzm w obu kierunkach utrudnia tę symbiotyczną współpracę. Gdy ktoś nastawił się zbyt energetycznie i traci z tego powodu wgląd w namacalne zmiany organiczne, to jest to tak samo nie dobre jak zaprzeczanie i odrzucanie wszelkich powiązań energetycznych, jak to czyni wielu konwencjonalnych medyków. Dla obu kierunków istnieją powody do ich przemyślenia. Jednak współpraca jest możliwa i tak, jak ja to obserwuję w mojej praktyce – pacjentom to służy.
Holopatia nie jest metodą, która widzi siebie jako jedyną metodę leczenia. My, holopaci dążymy do współpracy. W praktyce prowadzi to do skutecznego diagnozowania. Pacjent zaoszczędza sobie przejście przez młyn szpitalnych procedur, biurokracji i energochłonny pobyt w szpitalu, a to wszystko obniża koszty leczenia. Nie potrzeba w takiej sytuacji już 120 wyników laboratoryjnych; być może wystarczy ich 10, za to istotnych. Dotyczy to diagnozy, ale także koszty leczenia mogą zostać obniżone. Na przykład nie zajdzie potrzeba aplikowania antybiotyków. Pacjent często nie zdaje sobie sprawy z faktu, że jedno opakowanie Ciproxinu (antybiotyk) kosztuje o wiele więcej niż jedno opakowanie ortomolekulanego leku aplikowanego w holopatii, który w wielu przypadkach (oczywiście nie we wszystkich) przynosi ten sam rezultat. Gdyby kasy chorych zdecydowały się pokrywać koszt leków ortomolekularnych, to można istotnie liczyć się z prawdziwą redukcją kosztów leczenia.

Pytanie: Holopatia proponuje także możliwość leczenia się w domu. Czy to oznacza, że pacjent nie musi już odwiedzać praktyki lekarza-holopaty?
Dr. Steiner:
Wyprodukowaliśmy małe urządzenia, które mogą być programowane w ramach potrzeby przez terapeutę. Taki aparat pacjent może przypiąć sobie do paska do spodni, powiesić sobie na szyi, albo nosić w tylnej kieszeni. W nocy może kłaść je sobie pod poduszkę. Takie małe urządzenie powtarza automatycznie programy zapisane przez terapeutę na nieskończonej pętli. Istnieje też możliwość wyboru poszczególnych programów i nastawienie działania na dowolną godzinę. Efekt tego jest taki, jakby pacjent codziennie odwiedzał praktykę holopatyczną. W niektórych przypadkach nie jest to zawsze możliwe, ponieważ efekt domowego leczenia jest bliski wizycie u terapeuty, jednak nie zawsze taki sam. Jest to bardzo ważne dla chorych cierpiących z powodu choroby chronicznej. Można w ten sposób obniżyć koszt leczenia, ponieważ wypożycznie takiego mikro aparatu kosztuje o wiele mniej, niż częste wizyty u lekarza. Tym samym osiągamy też to, że leczenie chorego chronicznie pacjenta jest stałe albo też postępuje krok po kroku i nie ustaje w chwili, gdy pacjent opuszcza gabinet terapeuty.

***

Pytanie: W jakiej mierze elektrosmog działa na nas chorobotwórczo?
Dr. Steiner:
- E-smog, czyli smog elektromagnetyczny jest czynnikiem istniejącym od dawna – od czasu istnienia elektryczności. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z faktu, iż obecnie oddziałuje na nas o wiele więcej nadajników niż w dawnych czasach oraz że używanych jest o wiele więcej częstotliwości niż kiedykolwiek. Ten stan rzeczy przybrał gwałtownie na sile i w swych rozmiarach. Doszło już do tego, że możemy połączyć się dziś z każdym miejscem na świecie z pomocą telefonu komórkowego z piwnicy samotnie stojącego na uboczu domu. Można szukać sobie jakichś dziur w tej gęstwinie częstotliwości, ale dziś już prawie ich nie ma.
Na przykład na terenie dzisiejszych Niemiec graniczyło by to z cudem znalezienie takiej dziury. Można śmiało powiedzieć, że 99% obszaru Niemiec znajduje się stale pod negatywnym wpływem negatywnych fal elektromagnetycznych. Decydującym jest to, że promieniowanie to działa na nas także podczas snu. Z pomocą metod energetycznych, nie tylko holopatii, lecz także z pomocą kinezjologii, RAC, elektroakupunktury, fotografii Kirliana i częściowo fotografii w podczerwieni, a więc z pomocą postępowania ukierunkowanego biologicznie, można wykazać, że elektrosmog powoduje negatywne zmiany w organizmie.
W międzyczasie nawet operatorzy stacji nadawczych przestali już temu zaprzeczać, jednak nie chcą przyznać, jak bardzo negatywne są te zmiany. Z pomocą przeprowadzonych testów biologicznych można jednak udowodnić, że właśnie alergicy reagują gwałtownie na działanie promieniowania elektromagnetycznego. Alergicy uczuleni na pyłki kwiatowe odczuwają pogorszenie się stanu zdrowia, gdy przez dłuższy okres czasu używają telefonu komórkowego. To samo zaobserwowano u astmatyków. Także w przypadku schorzeń natury autoimmunologicznej – u pacjentów cierpiących na neurodermitis, colitis itp. – pojawi się stan nagłego pogorszenia.
Trudność polega na tym, że wprawdzie przeprowadzone już badania potwierdzają ten stan rzeczy, ale przeprowadzono też inne badania na zlecenie stacji nadawczych (przed 2006), które temu zaprzeczają. Decydujące jednak były badania przeprowadzone w Skandynawii dotyczące wzmożonych zachorowań na raka mózgu wśród ludzi mieszkających wzdłuż linii wysokiego napięcia. W końcu jednak zaprzeczono także wynikom i tych badań, lecz mimo to doszło do tego, że w Skandynawii szkoły i przedszkola nie mogą już być budowane wzdłuż linii wysokiego napięcia. W innych krajach zabroniono instalować maszty telefonii komórkowej w pobliżu szkół i przedszkoli. Jak widać znaleźliśmy się w jedynej w swoim rodzaju sytuacji. Oficjalnie uznaje się negatywny wpływ promieniowania elektromagnetycznego jako nieszkodliwy, a zarazem powodujący tyle dolegliwości, że wtrąca się w ten temat prawo, mimo iż odpowiednie badania wciąż uznawane są za rzekomo mało miarodajne...
Jednak także w kręgach medycyny akademickiej mamy już coraz więcej lekarzy, którzy bazując na swoim doświadczeniu zawodowym zauważają związek pomiędzy elektrosmogiem a schorzeniami.
W austriackich, w niemieckich jak i w szwajcarskich czasopismach medycznych dyskutowany jest ten temat i wiadomo już, że telefony komórkowe powodują pogorszenie się stanu zdrowia chronicznie chorych pacjentów.
Po części dochodzi też do zmiany zdania na ten temat na płaszczyźnie komunalnej. Różne gminy żądają zredukowania granicy promieniowania elektromagnetycznego na wzór salzburski.  Salzburg w Austrii stał się bowiem przykładem pod tym względem, że tu władze obniżyły granicę promieniowania stokrotnie! Tak więc teraz coraz więcej gmin wymaga zmiany prawa.
I tak oficjalnie promieniowanie pochodzące z anten telefonii komórkowej i promieniowanie elektromagnetyczne o wysokich częstotliwościach jest rzekomo nieszkodliwe, to jednak nieoficjalnie szarzy obywatele i wielu lekarzy zgadza się ze sobą wiedząc z doświadczenia, że w rzeczywistości tak nie jest. Z pomocą wyżej wspomnianych metod jak m.in. kinezjologii, RAC i innych biologicznych dziedzin, no i oczywiście z pomocą holopatii można jasno rozpoznać zależność pomiędzy elektrosmogiem a osłabioną odpornością.
Wróćmy tu jeszcze na chwilę do leczenia w domu. Ponieważ większość pacjentów którzy mnie odwiedzają w mojej praktyce wraca w swoje środowisko, które silnie obciążone jest z powodu elektrosmogu, celowym jest przeprowadzanie leczenia jak najdłużej w celu symulowania uwolnienia się pacjenta spod wpływu promieniowania. To bardzo ważny czynnik.
Naturalnie nie możemy uwolnić pacjentów od negatywnego wpływu elektrosmogu, jednak można przyzwyczaić ciało do rosnącego z dnia na dzień obciążenia, możemy wzmocnić jego ciało na tyle, żeby takie obciążenie wytrzymywało. Tę funkcję przejmuje w holopatycznej terapii domowej Quint-Box – mały, zaprogramowany odpowiednio aparat. Oprócz niego mamy jeszcze mniej kosztowny jego wariant – Quint-Chip. Także na tym chipie można nagrać program chroniący przed promieniowaniem elektromagnetycznym, a także inne programy terapeutyczne, np. przeciw chorobie zwyrodnieniowej stawów (program Polyarthritis; program leczy zużyte kolana czy kręgi szyjne), program działający w przypadku napięcia nerwowego, program leczący anginę (zapalenie migdałków [Tonsililtis] i błony gardła, zapalenie zatok przynosowych itp. Taki chip pacjent przykleja sobie z pomocą przyjaznego dla skóry leukoplastu, gdzie urządzenie to dba o stałe leczenie, które może być bardzo korzystne.

Pytanie: ...a więc, praktycznie nie możemy niczego uczynić przeciwko elektromagnetycznemu promieniowaniu, oprócz chronienia naszego ciała przed tego rodzaju smogiem...
Dr. Steiner:
- Tak. Metoda biofizykalna praktycznie nie pomoże nam odekranować się” od tego rodzaju promieniowania, a jeśli nawet, to niezwykle wielkim nakładem kosztów. Dlatego decydujemy sie na przekazywanie pacjentom informacji, które go uodpornią tak, jak powinna działać szczepionka.

Pytanie: Czy takie holopatyczne szczepienie jest już na stałe?
Dr. Steiner:
- Nie. To działa tylko tak długo, jak długo działa przeciw-program. Mamy już produkt  przeciwko promieniowaniu elektromagnetycznemu; – są to specjalne folie półprzewodnikowe, których struktury wiążące są przez nas w pewien sposób zmodyfikowane i scharakteryzowane. Z chwilą gdy promieniowanie pochodzące z jakiegoś urządzenia przenika przez taką folię, nałożone zostają na częstotliwość promieniowania elektromagnetycznego pewne homeopatyczne drgania. Taką folię można nakleić na baterię telefonu komórkowego, dzięki czemu telefon ten staje się  - patrząc z punktu widzenia biologicznego – przyjazny dla użytkownika. Tysiące takich folii jest już w użyciu i ludzie są zadowoleni. W ten sposób przynajmniej symptomatycznie możemy kontrolować to negatywne promieniowanie. Dysponujemy dziś różnymi foliami, zależnie od typu telefonu komórkowego, komputera, systemu satelitarnego oraz zwykłej instalacji elektrycznej w domu lub w mieszkaniu.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz